Czy w każdym zakątku świata, tak samo jak u nas, świętuje się sylwestra? Odpowiedź nasuwa się sama – oczywiście, że nie. A jednak jakie było nasze zdziwienie gdy postanowiliśmy w tym roku spędzić Sylwestra na Cyprze.
Ciekawostką” Sylwestra w Nikozji – stolicy Cypru miała być możliwość świętowania północy dwa razy podczas jednego wieczoru. A to przez to, że Nikozja jak i cały Cypr są podzielone na dwie części (więcej o podziale Cypru w innym artykule) z rożną strefą czasową +1 i +2 GMT.
Jak to Polacy chcieliśmy skorzystać z tej wyjątkowej okazji, czyli powitania dwukrotnie Nowego Roku. Postanowiliśmy, że zgodnie ze strefami czasowymi przywitamy go najpierw po stronie tureckiej, a następnie wrócimy na stronę grecką, gdzie godzinę później ponownie będziemy świętować północ.
Aby nie przeoczyć ani minuty, a przede wszystkim nie stać w długiej kolejce na przejściu granicznym, wyruszyliśmy z domu dość wcześnie, bo już dużo przed 23 (czas według strefy greckiej). Dziwne było już przejście przez starówkę greckiej Nikozji – było cicho i pusto. Minęliśmy po drodze tylko kilka pojedynczych osób. Wszystkie puby i restauracje, w ciągu dnia tętniące życiem, były pozamykane, a z okien w okolicznych domach nie było słychać hucznych zabaw.
Na granicy nadal nie było widać zbyt wielu ludzi. Strażnicy byli dość zdziwieni, że o tak późnej porze ktoś chce przejść, na drugą stronę. Po stronie tureckiej za pół godziny miał rozpocząć się Nowy Rok, a na horyzoncie nie było widać prawie żywej duszy. Postanowiliśmy pokręcić się trochę i poszukać jakiegoś miejsca czy placu, gdzie mogła odbywać się główna impreza sylwestrowa. Zaludnione i gwarne w dzień, wąskie uliczki tureckiej starówki, teraz nocą wyglądały dość ponuro, mrocznie i zastraszająco. Pojedyncze światła rzucały cienie na powykrzywianych i obdrapanych murach. Z ciemnych zakamarków co jakiś czas przemykała szara postać, która już za kolejnym zakrętem znikała. W pobliże przejścia granicznego nadchodziły niewielkie grupki ludzi, podobnie jak my zdezorientowane i szukające miejsca huczne przywitanie nowego roku.
Gdzieś w oddali słychać było grającą muzykę. W jednym z nielicznie otwartych pubów, zgromadziła się grupa kilkudziesięciu obcokrajowców, którzy chcieli świętować i bawić się o północy, podobnie jak my. Przystanęliśmy przy nich. „Three, two, one.. Happy New Year!” rozległo się wokół pubu, ,wystrzeliły dwa korki od szampana i polało się kilka piw. Z oczekiwaniem na kolorowe światła fajerwerków, wznieśliśmy wzrok w górę. Czekaliśmy, czekaliśmy i nic… Gdzieś zbłąkany jeden strzał. Przez następne kilkanaście minut cisza. Nikt się nie bawił. Szok!
Wróciliśmy na stronę grecką, z nadzieją, że może tu będzie lepiej. Za chwilę miała wybić północ. Wraz z nami wracało jeszcze kilka osób, zupełnie jak my zaskoczonych brakiem hucznych zabaw. Niestety mimo naszych oczekiwań, po stronie greckiej historia powtórzyła się. Wymarłe miasto. Północ (dla nas już druga tej nocy) zaskoczyła nas takim samym spokojem i beznamiętną ciszą. Zniesmaczeni całą sytuacją wróciliśmy do domu.
Po powrocie zaskoczeni wydarzeniami, a raczej ich brakiem, (zamiast zrobić to wcześniej) zasięgnęliśmy trochę wiedzy w internecie. Okazało się, że na Cyprze nie obchodzi się Sylwestra, ani Nowego Roku. Nie ma tu zwyczaju, tak jak w większości państw na świecie, aby o północy, hucznie i głośno się bawić.
Wspominając o Nowym Roku musimy napomknąć o dość kontrastowym sposobie przystrajania miasta.
Miasta podobnie jak u nas udekorowane są świątecznymi dekoracjami. Na głównych placach stoją choinki, obsypane sztucznym śniegiem i bombkami, lampiony, girlandy z reniferami, Mikołajami i śnieżkami. Jednak dość abstrakcyjnie wygląda jak tego typu dekoracje zimowe są rozwieszone między drzewami na których wiszą dorodne, pomarańczowe mandarynki.
Na większych rondach ustawione są instalacje z zabawnymi Mikołajami, które stoją na zielonej trawce. Witryny barów i sklepów wymalowanymi scenami jak z zimowych Alp, a przed nimi w letnich ubraniach pija kawę turyści. Świecące choinki i girlandy poustawiane na kwietnikach między kwitnącymi kolorowymi kwiatami.
Miasta zupełnie jak u nas, udekorowane są świątecznymi ozdobami. Na głównych placach stoją choinki, obsypane sztucznym śniegiem i bombkami. Lampiony, girlandy z reniferami czy Mikołaje można spotkać na każdym kroku. Dość abstrakcyjnie wygląda, gdy świąteczne i zimowe dekoracje rozwieszone są pomiędzy drzewami, na których wiszą dorodne mandarynki. Na wielu rondach wśród zielonej trawy ustawione są kolorowe instalacje z zabawnymi Mikołajami. Świecące choinki i girlandy poustawiane pomiędzy kwitnącymi kolorowymi kwiatami. Wreszcie witryny barów i sklepów wymalowane scenami jak z zimowych Alp, a przed nimi w ogródkach turyści w letnich ubraniach popijający kawę.
Z jednej strony jest to dość zabawny widok, jednak takie pomieszanie jest zbyt abstrakcyjne. Moim zdaniem nie wszystkie globalne zwyczaje należy dosłownie przenosić w inne rejony świata, bo wychodzi to co najmniej komicznie.
Wasze komentarze
Jeden komentarzMaria
sty 17, 2017Zawsze marzyłam o tym żeby święta albo Sylwester spędzić gdzieś poza granicami naszego kraju;) Zazdroszczę:)
bylismytam
sty 18, 2017Nie ma co zazdrościć. Zrób to
Beata
lis 18, 2017Witam serdecznie, wybieram się na Cypr od 22-02.01, troszkę mnie zaskoczyło, że Nowego Roku nie obchodzi się w ogóle? Natomiast mam pytanie, czy wynajmowaliscie państwo samochód? Myślałam o takim sposobie przemiaszczenia się, w Internecie jest trochę informacji na ten temat, ale wszyscy piszą co innego? dzięki wielkie za odpowiedź!
Pozdrawiam
Beata
bylismytam
lis 25, 2017Nie wynajmowaliśmy, ale chcieliśmy i próbowaliśmy zrobić to w Larnace. Chciano od nas 30 euro za dzień, ale potem okazało się, że dodatkowo 500 euro zabezpieczenia i robili trochę problemów jak chcieliśmy na mniej niż 5 dni.
Ogólnie jest trochę wypożyczalni ale naszym zdaniem to drogi interes. Cypr jest na tyle mały i ma sieć autobusową, że można spokojnie za niewielkie pieniądze jeździć autobusami. Pamiętaj też, że do Tureckiej części nie wolno Ci wjechać samochodem z Greckiej i na odwrót.