Na tym być może ciekawym kiedyś mieście swoje olbrzymie piętno odbiły czasy władzy komunistycznej. Kiedy to większa część starówki została wyburzona aby pobudować wielkie postsocjalistyczne szare gmaszyska, które straszą do dzisiaj.
Jedyny „zysk” dla Bukaresztu to możliwość „pochwalenia” się drugim do co wielkości budynkiem na świecie. Budowlę tą pobudował sobie były przywódca Rumuni Nicolae Ceaușescu – dzisiaj mieści się tu parlament Rumuni
Największe zaniedbania urbanistyczne widać w centrum miasta, gdzie między starymi, często dość ciekawymi obiektami, wystają walące się „straszydełka”.
Na szczęście można tam znaleźć jeszcze „niedobitki” i perełki historyczne jak np: Biserica Stravrapoleos czy Cerkiew Kretzulescu.
Bardzo rzucającym się w oczy problemem w Bukareszcie są wszędzie parkujące samochody. Wydaje się jak by całe miasto było jednym wielkim parkingiem. Nie ma znaczenia czy jest to przejście dla pieszych czy środek ronda.
Jeśli jesteśmy już przy temacie komunikacji i motoryzacji, to wybudowane wielkie ronda powodują olbrzymie korki, a dla pieszego przedostanie się na drugą stronę to istny horror.
Oczywiście są to tylko nasze subiektywne odczucia. Jednak naszym zdaniem sama Rumunia jest dużo ciekawsza niż jej stolica.