Chefchaouen to miasteczko, dla którego warto nadłożyć drogi, a jeśli zwiedzacie Fez, to błędem była by rezygnacja z odwiedzenia tego bajkowego miejsca.
Szafarzan – tak brzmi po polsku nazwa tej miejscowości, ale z pewnością spotkacie też inne nazwy. Francuska – Chefchaouen, arabska Al-Ujun شفشاون.
Szafszawan, to miasteczko położone w górach Rifu, aż do 1920 roku, kiedy Chefchaouen zdobyli Hiszpanie, miasto było całkowicie zamknięte dla chrześcijan.
Niebieski kolor to w rzeczywistości średniowieczna pozostałość po kulturze żydowskiej, której kolor błękitny był symbolem. Pod koniec XV wieku inkwizycja hiszpańska zmusiła Muzułmanów i Żydów do opuszczenia Europy. W 1471 r., Chefchaouen został założony jako obóz dla uchodźców z większością żydowską. Uchodźcy pomalowali swoje budynki na niebiesko, przypominając o boskiej mocy. Gdy ludność żydowska ustąpiła miejsca muzułmanom, kontynuowali oni tradycję niebieskich budynków.
Szafszawan kocha fotografowanie i fotografowie (szczególnie ci amatorzy) kochają Szafarzan, dlatego z Fezu organizowane są wycieczki jednio dniowe, w trakcie których turyści są na sesje zdjęciowe w kilka „oklepanych” miejsc i po dwóch, trzech godzinach wyjazd z miasta. Traktowanie tego miejsca jedynie jako tło do oryginalnych fotografii jest krzywdzące.
My nalegamy aby przybyć i „zabłądzić” w tej bajkowej krainie, jest ona ułożona wśród gór, dlatego pospacerujmy w błękitnym labiryncie, wspinając się i schodząc bo niebieskich schodach wśród kolorowych straganów.
W weekend, jeśli będziemy mieli odrobinę szczęścia, ujrzymy i usłyszymy tradycyjny muzułmański ślub: po niebieskich uliczkach będą niosły się radosne śpiewy, a wśród nich prowadzona będzie panna młoda do swojego przyszłego męża. Jak nam wyjaśniono – to wielkie święto dla całego miasta.
Wieczorem miasteczko żyje. Na głównym Placu Uta el-Hammam panuje atmosfera, która jest połączeniem wpływów arabskich i hiszpańskich. Centralny punkt miasta, jest świetnym miejscem na relaks, możemy zasmakować w marokańskich smakach podziwiając majestatyczne góry.
A właśnie! Góry ! – pomijane przez większość turystów. Musimy w nie wyruszyć, zależnie od naszych chęci i formy mamy wiele możliwości. Koniecznie udajmy się ścieżką prowadzącą na wzgórze, na którym stoi hiszpański meczet (dobrze widać go z poziomu medyny) skąd rozpościera się panorama na całe niebieskie miasto. Drogę możemy pokonać w kilkanaście minut, a widok na szczycie – bezcenny.
Przyjeżdżajcie zatem do błękitnego raju na dłużej, to cudowne miejsce, które odkrywa przed nami tym więcej im dłużej w nim przebywamy.