Cypr to coraz popularniejsze miejsce krótkich wyjazdów Europejczyków. W ostatnim czasie dzięki tanim lotom oferowanym przez linie lotnicze, stał się częstym celem podróży nie tylko w okresie wakacyjnym. Coraz częściej doceniane są nie koniecznie jego urokliwe plaże, ale i zabytki oraz klimat. Warto tu przejechać nawet zimą.
Gdy u nas w Polce za oknem zimno i ponuro, trzy godziny lotu dalej, na Cyprze, pogoda nie zachęca co prawda do kąpieli w morzu, ale na pewno zachęca do zrzucenia ciepłych kurtek, a nawet na spacer w krótkim rękawku. W takich warunkach zwiedzanie jest czystą przyjemnością.
My oczywiście nie zamierzaliśmy plażować, tylko zwiedzać. Wyspa jest na tyle niewielka, że tygodniowy pobyt wystarczy na jej zwiedzenie (oczywiście nie dokładnie). Można ją zwiedzać na dwa sposoby. Wynajętym samochodem (po sezonie niezbyt drogo) lub tak jak my środkami transportu publicznego. Celowo nie będziemy się tutaj rozpisywać nad historią i wyglądem opisanych atrakcji. Ma to być raczej poradnik ze wskazówkami co warto zobaczyć i jak się tam dostać bez samochodu. O historii Cypru można znaleźć wiele opisów w internecie, a i tak najlepiej zobaczyć te ciekawostki na własne oczy. Dala osób, które nie lubią lub nie potrafią samodzielnie zorganizować takiego wyjazdu z pomocą przychodzą biura podróży.
Praktycznie wszyscy odwiedzający Cypr swoją przygodę z tą wyspą zaczynają od lotniska w Larnace. Larnaka, mimo że jest raczej kojarzona z plażami, oferuje kilka dość ciekawych atrakcji. Można byłoby tu licytować się, które są ciekawsze a które mniej. Dlatego wymienimy je w kolejności, w jakiej my zwiedzaliśmy. Najbliżej mieliśmy do cerkwi św. Łazarza, zbudowanej w XI wieku. Jak sugeruje nazwa w krypcie pochowany został św. Łazarz. Stąd między sklepikami i niedrogimi restauracjami (polecamy tradycją misę w jednej z nich) blisko już do promenady i fortu.
Fort został zbudowany w 1625 roku, obecnie wewnątrz nie znajdziemy zbyt wiele atrakcji. Najciekawiej prezentuje się on z zewnątrz, szczególnie od strony morza. Bilet 2,5 €.
Jadąc z lotniska mija się duże jezioro, a nad jego brzegiem na malowniczym półwyspie meczet Hala Sultan. Jeden z najładniejszych i najważniejszych meczetów na Cyprze. Naszym zdaniem jest to najatrakcyjniejsze miejsce w Larnace. Urokowi tego miejsca dodaje słone jezioro, po którym brodzą różowe flamingi (tylko zimą gdy stan wody jest wystarczający).
Jeśli macie dość siły możecie iść drogą dalej wzdłuż jeziora aż do rzymskiego akweduktu Kamares. Jednak niech Was nie zmylą mapki rozdawane w informacji turystycznej, akwedukt jest dość daleko i dużo łatwiej tam się dostać autobusem z centrum miasta
Dla zmotoryzowanych (bo autobusem tu nie dojedziemy), polecamy Monastyr Stavrovouni znajdujący się dwadzieścia kilometrów od Larnaki. Pamiętać jednak należy, że wstęp tam mają tylko mężczyźni i tylko w wyznaczonych godzinach.
Kolejną względną atrakcją w okolicy Larnaki są ruiny neolitycznej osady Chirokitia. Jest ona co prawda wpisana na listę UNESCO, jednak trzeba tam naprawdę bardzo dużej wyobraźni aby z kilku kamieni wyłonić obraz tej osady. Oczywiście oceńcie sami.
W sezonie letnim większość turystów prosto z lotniska podąża na Cypryjską Riwierę do najpopularniejszego kurortu Ajia Napa.
Jest to typowo wakacyjno-turystyczny kurort. Jeszcze do niedawna senna mała mieścina. Dzisiaj w sezonie tętni życiem tysięcy turystów i w zasadzie jest to jej najważniejsza rola. Są tu setki wszelkiego rodzaju hoteli i pensjonatów a do tego wszystkiego bardzo rozbudowana baza turystyczna. Od restauracji, sal balowych, kawiarenek, barów, salonów gier, kasyn, deptaków, parków, …. i oczywiście podobno jedne z najładniejszych piaszczystych plaż na Cyprze. Jak ktoś lubi tłumy, all inclusive i plażę to polecamy.
Jednak jak ktoś zajrzy tu po sezonie, to nie znajdzie tu nic. Dosłownie nic. Kilku wałęsających się pracowników remontujących hotele i kompletnie nic więcej. Wszystko pozamykane włącznie z informacją turystyczną. Nawet znalezienie noclegu może być kłopotliwe. Dojazd z Larnaki autobusem podmiejskim 4 €.
Z Ajia Napy jest już blisko do najdalej wysuniętego na wschód przylądka jakim jest Cape Greco. Jeden z kilku ciekawych parków na terenie Cypru. Możemy tu dojść na sam cypel, na wznoszącą się nad morzem skałę, lub wybrać się na spacer pośród wzgórz kosodrzewiny (najlepiej nie asfaltową drogą, tylko ścieżkami wzdłuż morza) do małego malowniczego biało-niebieskiego kościółka Agioi Anargyroi oraz kamiennego mostu. Łuku skalnego wiszącego nad urwiskiem morskim łączącym dwa brzegi. Dojazd autobusem z Ajia Napy 1,5 € lub z Larnaki 4 €
Półtorej godziny jazdy autobusem (koszt 4 €) tym razem na zachód dotrzemy do Limassol. Autobusy zatrzymują się przy promenadzie lub przy porcie. Tam też znajduje się punkt informacji turystycznej.
W samym centrum starego miasta pośród wąskich i urokliwych uliczek, gdzie możemy przez otwarte drzwi obserwować prace warsztatów rzemieślniczych, stoi główna atrakcja miasta – zamek.
Zamek powstał w 1193 roku. Przez większość czasu spełniał on funkcję więzienia. Obecnie jest tam Średniowieczne Muzeum Cypru. Zamek jest dość mały i nie ukrywamy, że nie zrobił na nas większego wrażenia. W średniowieczu Limassol było miejscem zaślubin Ryszarda Lwie Serce z Berengerią z Navarry, późniejszą królową Anglii.
Z pewnością warto przejść się po centrum Limassol, po urokliwych uliczkach. Możemy tu prócz licznych warsztatów rzemieślniczych, sklepów znaleźć katedrę i liczne małe kościółki. Są to głownie cerkwie prawosławne, autokefalicznego kościoła Cypru. Pierwsze chrześcijaństwo wprowadzał tu św. Paweł. Tuż obok możemy spotkać kościoły katolickie jak i meczety muzułmańskie.
W pobliżu Limassol można odwiedzić starożytne ruiny w Kourion. Grecko-rzymski teatr z II p.n.e. na terenie jednego ze starożytnych miast-państw i jedno z najbardziej interesujących stanowisk archeologicznych na Cyprze. Dojechać tam można autobusem miejskim, lecz poza sezonem kursuje on tylko raz dziennie.
Półtorej godziny jazdy od Limassol autostradą, wzdłuż wybrzeża docieramy do Pafos. Centrum miasta leży na wzniesieniu skąd rozpościera się ładny widok na miasto i morze. Mamy tu dwie główne atrakcje związane z starożytnym życiem helleńskim.
Groby królewskie leżą na dużym obszarze w malowniczym miejscu, gdzie w tle morskie fale roztrzaskują się o kamieniste wybrzeże. W głębokich i obszernych budowlach, mało przypominających standardowe grobowce, a raczej wielopiętrowe domostwa, wkomponowane w ziemię, wzmocnione kolumnami. Grzebano tu zmarłych od III w. p.n.e. do III w. n.e. lecz nie byli to królowie, jak sugeruje nazwa, ale zamożni i wpływowi mieszkańcy. Koszt 4 €.
Na południowym krańcu miasta leży Park Archeologiczny. Jego głównymi atrakcjami są starożytne mozaiki, które zachowały się w oryginalnej formie i nad którymi pospacerujemy po specjalnych mostkach. Ponadto pozostałości Domu Dionizosa, Domu Orfeusza, Willa Tezeusza, Dom Aion i Agora. Koszt biletu 4,5 €.
Warto udać się w Góry Trodos, choć w sezonie zimowym może być z tym problem i możemy tam natrafić na śnieg i kiepską pogodę. Jednak latem i przy sprzyjających warunkach warto zobaczyć Park Narodowy, wodospady, punkty widokowe i największą cypryjską świątynię Monaster Kykkos.
Oczywiście nie możemy zapomnieć o dwunarodowościowej stolicy Nikozji, którą trzeba bezwzględnie zobaczyć – więcej o nie piszemy w naszym innym artykule „Kiedy runie ostatni mur w Europie” oraz co za tym idzie turecką część tej wyspy z Famagustą na czele.
Wasze komentarze
Jeden komentarzDoncia
lut 24, 2017Zawsze jadąc gdzieś za granicę jestem nastawiona głównie na plażowanie ale widzę, że prócz plaży jest wiele ciekawych miejsc, które warto zobaczyć
bylismytam
lut 25, 2017słusznie, w każdym miejscu, dookoła każdej plaży znajdziesz wiele ciekawych miejsc. Często nie trzeba wiele wysiłku aby tam dotrzeć. Na plaże zawsze starczy czasu
Michał Syniec
kwi 10, 2017Ja na plaże to na pół godziny max godzina a reszta to szukanie co ciekawego w pobliżu ? Nie ma co tracić czasu na leżenie
bylismytam
kwi 17, 2017Ja też, bo po godzinie umieram z nudów. Co innego Magda ona lubi ciepełko.