Mazury Garbate, to mało znany rejon północnego skraju naszego kraju. Tym razem zabieramy Was na sam koniec lub jak to mówią Mazurzy na sam początek Polski. W sielski rejon pogranicza polsko-rosyjsko-litewskiego, gdzie bez wątpienia można dobrze odpocząć.
Zobacz też inne opisy naszych tras rowerowych >>>
Mazury kojarzą się głównie z Krainą Wielkich Jezior, okolice Giżycka, Mikołajek, Rucianego. Niestety ten rejon, bardzo turystyczny, nie zaoferuje nam wystarczająco spokoju i ciszą. Tłumy turystów, brak miejsc noclegowych i kosmiczne ceny. Jednak wystarczy odjechać kilkanaście kilometrów na północ i atmosfera się zmienia radykalnie. Sielskie widoki, cisza, spokój, mało turystów. Prawie zerowy ruch na drogach. Nocleg i to w rozsądnej cenie, znajdziemy nawet w sezonie.
Wioski z brukowaną drogą – częsty i sielskie widoki na Mazurach Garbatych.
Mazury Garbate, to duże obszary leśne, łąki, pola, wszytko pokrojone licznymi jeziorami i rzeczkami. Idealny region dla miłośników spokoju, dla tych, co chcą, choć na chwile oderwać się od codziennego zgiełku miejskiego – czyli dla nas :).
Wieś Żabin – bocianie gniazda są wszędzie.
To wspaniałe miejsce do uprawiania turystyki i sportu: żeglarstwo, kajaki, rowery, turystyka piesza, wędkarstwo (to oczywiście nie sport). Możliwość obserwowania dzikiej przyrody. My podczas naszego krótkiego pobytu widzieliśmy, całe stada żurawi, czapli, w tym bardzo rzadkiej czapli białej, dziesiątki gniazd bocianów, sarny, lisy, zające i wiele innych mniejszych stworzeń. Do tego najczystsze powietrze w Polsce.
Mazury Garbate – charakterystyczne pagórki nadające wspaniałego uroku.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, baza noclegowa jest dość duża. Raczej nie szukajcie tu luksusowych SPA (choć i takie są), tu przyjeżdża się, aby poczuć atmosferę prawdziwej mazurskiej wsi. My zupełnie przypadkowo, mieliśmy okazję spać, w starym dworku w Klewinach. Piękne odnowione gospodarstwo agroturystyczne, gdzieś daleko, od cywilizacji. Otoczone jeziorami i Wzgórzami Klewińskimi. Wspaniała cisza i sielski spokój. Do Klewin, jak i często do innych wiosek, prowadziła aleja dębowa, wyłożona brukiem.
Klewiny – dawny dworek, dzisiaj gospodarstwo agroturystyczne.
Rowerowe Królestwo
My oczywiście przyjechaliśmy tu, aby pojeździć rowerami. A region ten oferuje rowerzystą naprawdę bogatą sieć tras rowerowych. Może nie wszystkie są oznakowane, ale ruch samochodowy tu jest tak mały, że praktycznie wszędzie można czuć się bezpiecznie
Mazury Garbate – szlaki rowerowe.
Jak sama nazwa – Mazury Garbate – wskazuje, teren ten jest mocno pofałdowany, przez przechodzący dawno temu lodowiec, więc trasy rowerowe może nie są trudne, ale też nie bardzo łatwe. Co chwilę mamy mniejszy lub większy podjazd. Drogi w większości szutrowe i brukowane. Bruk nadawał uroku wioskom, ale nasze ręce i tyłki rowerzystów trochę dostały w kość :), ale było warto dla wspaniałej atmosfery, widoków i zdjęć. Co jakiś czas się zatrzymywaliśmy, aby napatrzyć się na te wspaniałe krajobrazy, zmieniające się i rozciągnięte po horyzont. Łąki, lasy, zielone pola, pola pełne żółtawych zbóż, rzepaku, słoneczników. Pastwiska, gospodarstwa, w tle pasące się krowy czy konie. Przejechaliśmy przez tak malownicze wioski przy samej granicy, jak: Żabin, Użbale, Mażucie, Bałupiany.
Po drodze mijaliśmy zadbane gospodarstwa i piękne kapliczki i krzyże przydrożne.
Piękne, zadbane przydrożne krzyże i kapliczki mijaliśmy na końcu każdej wsi.
Zrobiliśmy dwie całodniowe pętle po około 70 km, zwiedzając po drodze napotkane atrakcje i ciekawostki. Pętla pierwsza między Baniami Mazurskimi a Gołdapią i druga po Puszczy Rominckiej do trójstyku granic – mapka na końcu wpisu.
Kościół pełen tajemnic w Żabinie
Pewnie spytacie gdzie leży Żabin. Na samej północy Polski, praktycznie przy granicy z Rosją (Obwód Kaliningradzki), dalej już nic nie ma :). Kościół z zewnątrz niczym się nie wyróżnia, co więc w nim jest takiego ciekawego ? Został zbudowany w XVI wieku i znajdziemy tu ciekaw zabytki. Figura Jezusa ukrzyżowanego z XIX wieku, stare organy. Największą tajemnicą są nieznanego pochodnie ślady dziecięcych stup na parapecie poddasza. Na tyle ołtarza znajdują się odkryte podczas remontu nazwiska osób poległych w okolicy, podczas pierwszej wojny światowej.
Niestety kościół na co dzień jest zamknięty i aby go zwiedzić, trzeb wcześniej się umówić z proboszczem – kontakt na stronie parafii.
Piramida w Rapie
Wśród lasu w pobliżu miejscowości Rapa, prosta ścieżka prowadzi do dziwnej budowli w kształcie piramidy. To efekt zainteresować starożytnym Egiptem przez właściciela majątku w Rapie, barona Friedrich von Fahrenheid, który taki właśnie zaprojektował w roku 1811 sobie i swojej rodzinie grobowiec. Niestety tutaj też nie wejdziemy do środka, gdyż jest to nadal pełny grobowiec. Zajrzeć można przez okno, gdzie widać ustawione trumny rodziny von Fahrenheid.
Republika Ściborska – Lato leśnych ludzi
Pośród łąk i lasów w miejscowości Ściborki, po przekroczeniu symbolicznego przejścia granicznego możemy odwiedzić wyjątkową osadę. Jej pomysłodawcą jest Darek Morsztyn, pasjonat psich zaprzęgów, ludów północy i Mazur. Wspaniałe miejsce tak dla starszych, jak i dla młodszych. Poznacie tu historię, ale też życie współczesne mieszkańców tych terenów. Dzieci najbardziej zainteresuje hodowla psów pociągowych i muzeum prawdziwych Indian Ameryki Północnej i Innuitów zwanych Eskimosami. Długo by wymieniać wszystkie atrakcje, jakie nas tu czekają. Muzeum maszerów, czyli psich zaprzęgów, muzeum Marii Rodziewiczówny – XX wiecznej pisarki, feministki, autorki słynnej książki „Lato leśnych ludzi”. Chaty maszerów i traperów, w których można zamieszkać. Czarna bania z kąpielą w stawie. Restaurowane stare gospodarstwo. Ponad stuletnia i nadal działająca pasieka z warsztatem pszczelarza. Bardzo duży i bogaty ogród zielny, kwiatowy, warzywny. A przede wszystkim wspaniali ludzie promieniujący pasją i radością.
Gołdap
Mamy jeszcze Gołdap ze wspaniałą, widoczną z daleka czterdziestosześciometrową wieżą ciśnień. Gołdap to miasto uzdrowiskowe z tężniami, parkami, jeziorem. Na samo zwiedzenie atrakcji tylko tego miasta trzeba byłoby poświecić cały dzień. To tutaj zaczyna się Park Krajobrazowy Puszczy Rominieckiej, który odwiedziliśmy następnego dnia.
Piękna Góra
Będąc w Gołdapi, warto podjechać do pobliskiej Pięknej Góry, gdzie o każdej porze roku znajdziecie ciekawe atrakcje. Zimą oczywiście stok narciarki z wyciągiem krzesełkowym. Z całorocznej obracanej kawiarni można podziwiać wspaniałą panoramę od Gołdapi, przez Puszczę Rominicką, Puszczę Borecką, pobliskie pasma wzgórz i jeziora.
Park Krajobrazowy Puszcza Rominicka
Z naszego rowerowego punktu widzenia, a raczej siedzenia, to piękny teren na wycieczki rowerowe. Te bliższe, jak i te dalsze.
Rejon ten ma też bogatą historię. Polował tu cesarz niemiecki Wilhelm II. Podczas wojny mieściła się tutaj kwatera główna Naczelnego Dowództwa Wojsk Lotniczych Luftwaffe.
Obecnie teren Parku i okolic to wspaniałe trasy rowerowe i piesze, oznakowane i nieoznakowane raz ścieżki dydaktyczne. Jest ich tu ponad 260 km w tym 80 km słynne Gren Velo
Przez Mazury Garbate przebiega Green Velo
Mosty w Stańczykach
Ze wsi Błąkały, wśród alei ponad dwustu jarzębów, będących pomnikiem przyrody, biegnie piękna droga do mostów w Stańczykach. Nieraz błędnie zwanych wiaduktami (pod przęsłami płynie rzeczka, a nie biegnie droga). Jest to jeden z najwyższych mostów w Polsce (36 m wysokości i 200 m długości).
Wstęp na most i pod most jest płatny, bo to teren prywatny. W pobliżu jest więcej podobnych budowli choćby most kolejowy w Botkunach, czy mosty w Kiepojciach.
Wieża widokowa w Stańczykach
Jadąc na mosty w Stańczykach, mijamy wieżę widokową, na którą z pewnością warto wejść. Z góry ładnie widać całe mosty i wzgórza. U dołu wieży leżą dwa niepozorne jeziorka. Są to tak zwane „jeziorka wybuchowe”. Słyną z zjawiska wybuchu nagromadzonego metanu na dnie. Ostatni taka poważna eksplozja miała miejsce w roku 1926.
Wstęp na wieże jest bezpłatny.
Trójstyk granic
W miejscowości Wisztyniec (lit. Vištytis; ros. Вишти́тис) znajduje się miejsce, gdzie łączą się trzy granice Polska – Litewska i Rosyjska (Obwód Kaliningradzki). Postawiono w tym miejscu pamiątkowy słup graniczny, do którego można dojść od polskiej strony. Dwieście metrów od parkingu i Green Velo. Jak ktoś chce, można przejść na litewską stronę, oczywiście na rosyjską jest zakaz :)
Z całego serca polecamy, abyście odwiedzili ten wspaniały i stosunkowo mało znany rejon naszego pięknego kraju. Raj dla rowerzystów, turystów i wszystkich tych, co lubią ciszę, spokój i sielskie życie.