BylismyTam.pl
Menu
  • O nas
    • Kilka słów o blogu
    • Newsletter
  • Nasze wyprawy
    • Persja (Iran) – wieki historii
      • Iran – śladami islamskich pielgrzymów.
      • Iran wielkie i piękne pustynie
      • Wyspy w Zatoce Perskiej
    • Sri Lanka
      • Sri Lanka – raj w kryzysie
      • Vesak – buddyjskie święto oświecenia.
    • Kazbek – siła natury
      • Kazbek – siła natury nie dla każdego
      • Dolina Sno – kaukaski trekking
    • Pamir – rowerem na dach świata
      • Sary Tash – u wrót Pamiru
    • Singapur – mały gigant
    • Ekwador – znaczy równik
      • Gdzie jest ten środek świata?
      • Huśtawka na końcu świata – Baños de Agua Santa
      • Otavalo i Mindo – czyli co zobaczyć w północnym Ekwadorze
      • Isla de la Plata czyli Galapagos dla ubogich?
      • Rajska plaża na wyłączność
      • Quito – miasto wśród andyjskich szczytów
      • Jak poruszać się po Ekwadorze – transport, porady
    • Kaukaz na rowerze
      • Armenia – w szarej kolebce chrześcijaństwa
      • Dawit Geredża – mnisi w pustym stepie
      • Sighnaghi – gruzińska Toskania
      • 12 km do innej cywilizacji
      • Kachetia – Alawerdi i Telavi w „domu wariatów”
      • Ananuri – perła Mcchety-Mtianetii.
      • Gaumardżos
      • Droga Wojenna – Droga Krzyżowa
      • Stepancminda zwana Kazbegi
      • Mariamoba
      • Z górki na pazurki, przez Sweneńskie wioski
      • Domek kawałek za końcem świata
      • Ushguli – poddasze „Europy”
      • Swenetia – ciągle pada
      • Tbilisi fantastyczny ornament przeszłości, teraźniejszości z fastrygą przyszłości
      • W kupie siła
    • Azja Południowo-Wschodnia
      • Angkor – miasto pochłonięte przez dżunglę
      • Deszcz i słońce – czyli sauna cały dzień
      • Dżungla nie taka straszna jak o niej mówią
      • Pływający targ
      • Szlak daleko od “cywilizacji”
      • Bangkok – dwa oblicza
      • Chiang Rai – Letnia rezydencja Królowej Śniegu
      • Logiczny brak logiki
      • Pociągiem przez dżunglę
      • Dietetyczka w Tajskim świecie i ich diecie
      • Golden Triangle – gdzie Mekong łączy Laos, Birmę i Tajlandię
      • Turystyczna Tajlandia
    • Afryka
      • Gambia i Senegal
      • Maroko – perła Maghrebu
    • Europa
      • Albania – turystyczny Kopciuszek
      • Cypr – podzielona wyspa
      • Malta – niezwykła wyspa
      • Londyn
      • Transylwania (Rumunia)
      • Finlandia
      • AlpenBike
      • Bornholm – Dania
      • Ukraina – Krym
      • Berlin – Niemcy
    • Bliski Wschód
      • Liban
      • Jordania – kolory pustyni
      • Egipt – u faraonów
      • Izrael i Palestyna
  • Byliśmy Tam
    • Odwiedzone kraje
    • Parki Narodowe
    • Góry / szczyty
    • Jaskinie
    • Rowerem
    • Kajakiem
  • Polska
    • Polska
    • Polskie NAJ …
    • Korona Gór Polski
    • Diadem Polskich Gór
  • pamiątki
    • Pieczątki
    • Bilety
    • Piwo świata
  • Galeria
  • porady
BylismyTam.pl
  • O nas
    • Kilka słów o blogu
    • Newsletter
  • Nasze wyprawy
    • Persja (Iran) – wieki historii
      • Iran – śladami islamskich pielgrzymów.
      • Iran wielkie i piękne pustynie
      • Wyspy w Zatoce Perskiej
    • Sri Lanka
      • Sri Lanka – raj w kryzysie
      • Vesak – buddyjskie święto oświecenia.
    • Kazbek – siła natury
      • Kazbek – siła natury nie dla każdego
      • Dolina Sno – kaukaski trekking
    • Pamir – rowerem na dach świata
      • Sary Tash – u wrót Pamiru
    • Singapur – mały gigant
    • Ekwador – znaczy równik
      • Gdzie jest ten środek świata?
      • Huśtawka na końcu świata – Baños de Agua Santa
      • Otavalo i Mindo – czyli co zobaczyć w północnym Ekwadorze
      • Isla de la Plata czyli Galapagos dla ubogich?
      • Rajska plaża na wyłączność
      • Quito – miasto wśród andyjskich szczytów
      • Jak poruszać się po Ekwadorze – transport, porady
    • Kaukaz na rowerze
      • Armenia – w szarej kolebce chrześcijaństwa
      • Dawit Geredża – mnisi w pustym stepie
      • Sighnaghi – gruzińska Toskania
      • 12 km do innej cywilizacji
      • Kachetia – Alawerdi i Telavi w „domu wariatów”
      • Ananuri – perła Mcchety-Mtianetii.
      • Gaumardżos
      • Droga Wojenna – Droga Krzyżowa
      • Stepancminda zwana Kazbegi
      • Mariamoba
      • Z górki na pazurki, przez Sweneńskie wioski
      • Domek kawałek za końcem świata
      • Ushguli – poddasze „Europy”
      • Swenetia – ciągle pada
      • Tbilisi fantastyczny ornament przeszłości, teraźniejszości z fastrygą przyszłości
      • W kupie siła
    • Azja Południowo-Wschodnia
      • Angkor – miasto pochłonięte przez dżunglę
      • Deszcz i słońce – czyli sauna cały dzień
      • Dżungla nie taka straszna jak o niej mówią
      • Pływający targ
      • Szlak daleko od “cywilizacji”
      • Bangkok – dwa oblicza
      • Chiang Rai – Letnia rezydencja Królowej Śniegu
      • Logiczny brak logiki
      • Pociągiem przez dżunglę
      • Dietetyczka w Tajskim świecie i ich diecie
      • Golden Triangle – gdzie Mekong łączy Laos, Birmę i Tajlandię
      • Turystyczna Tajlandia
    • Afryka
      • Gambia i Senegal
        • Gambia inaczej – wioska Tambakoto.
      • Maroko – perła Maghrebu
        • Fez – magiczne miasto
        • Chefchaouen – błękitna perła Maroko
    • Europa
      • Albania – turystyczny Kopciuszek
      • Cypr – podzielona wyspa
        • Kiedy runie ostatni mur w Europie
        • Cypr – nie tylko plaża
        • W Sylwestra o północy – czyli dziwny jest ten Cypr
      • Malta – niezwykła wyspa
        • Valletta – niezwykła stolica małej wyspy
        • Malta siedem tysięcy lat historii
        • Malta – piękno natury
      • Londyn
      • Transylwania (Rumunia)
        • cz. I – w poszukiwaniu śladów Drakuli – Bran
        • cz. II – tu się wszytko zaczęło – Sighișoara
        • cz. III – Huneodoara niedoceniana perełka gotyku
        • Turda – kosmos pod ziemią
        • Bukareszt – dziwne miasto
        • w Rumunii nie ma „Rumunów” !
      • Finlandia
        • Finlandia – ostoja natury
        • Turku – stara stolica Finlandii
      • AlpenBike
        • Timmelsjoch – Passo Romb – rowerem
        • Südtitol
        • W drodze na Grawand w poszukiwaniu Otziego.
        • Alpejskie zamki i parki natury.
      • Bornholm – Dania
        • Bornholm – nie tylko wiatraki
        • Bornholm – rowerem po wyspie
      • Ukraina – Krym
      • Berlin – Niemcy
    • Bliski Wschód
      • Liban
        • Bsharri i Dolina Kadisha – trekking szlakiem Lebanon Mountain Trail
      • Jordania – kolory pustyni
        • Wadi Rum – podobno najpiękniejsza pustynia świata
        • Petra – miasto wykute w skale
        • Granica Izrael – Jordania, fakty, mity i porady
      • Egipt – u faraonów
        • Synaj
        • Luksor – Dolina Królów
      • Izrael i Palestyna
        • Jerozolima – święte miasto trzech religii
        • Granica Izrael – Jordania, fakty, mity i porady
        • Betlejem XIX wieku
        • Morze Martwe – na samym dnie Ziemi.
        • Współczesna Galilea, czyli “turystyka religijna”
        • Getsemani, Pater Noster … – jak to kościół historię pisał
        • Państwo Izrael, wybiórcza wizja historii i pokoju
  • Byliśmy Tam
    • Odwiedzone kraje
    • Parki Narodowe
    • Góry / szczyty
    • Jaskinie
    • Rowerem
    • Kajakiem
  • Polska
    • Polska
    • Polskie NAJ …
    • Korona Gór Polski
    • Diadem Polskich Gór
  • pamiątki
    • Pieczątki
    • Bilety
    • Piwo świata
  • Galeria
  • porady
Liban

Bsharri i Dolina Kadisha – trekking szlakiem Lebanon Mountain Trail

lis 11, 2023 1779 0 2

Szlak trekkingowy przez góry Liban* to świetne miejsce na połączenie aktywnej turystyki i poznanie historii Libanu. Jednym z ciekawszych odcinków jest Dolina Kadisha.

   Dolina Kadisha (czyt. Kadisza) – w opisach znajdziecie wiele różnych interpretacji tej nazwy ang. Kadisha Valley, arab. وادي قاديشا, Wadi Qadisha. Po aramejsku „Qadisha” oznacza „święty”. Dlatego przez wiele wyznań jest ona uznawana za „Świętą Dolinę”. Przez co w sezonie letnim stanowi miejsce pielgrzymek do klasztorów (monastyrów) i kaplic znajdujących się na jej zboczach. My potraktowaliśmy ją jako świetną trasę trekkingową, ale nie omieszkaliśmy też poznać jej historii.

Bsharri - Dolina KadishaBsharri – Dolina Kadisha

  • Szlak Lebanon Mountain Trail
  • Bsharri
  • Marononici
  • Monastery of Mar Elisha
  • kaplicy św. Antoniego z Padwy
  • Wadi Quannoubine
  • Monastyr-Qannoubeen
  • Monastyr św. Antoniego z Qozhaya
  • Mapa

   Ta bardzo głęboka dolina, ze stromymi ścianami sięgającymi od podstawy ponad tysiąc metrów (500-1650 m n.p.m.) z piękną przyrodą, to w zasadzie kanion i to jeden z głębszych na świecie. Jego zbocza z naturalnymi zagłębieniami i jaskiniami stanowiły idealne miejsce schronienia się przed zagrożeniem. Dolina stanowiła przez stulecia bardzo ważne miejsce w rozwoju duchowym, kulturowym, jak i gospodarczym tego regionu. Przyciągała przez wieki chrześcijańskich i sufickich (muzułmańskich) mistyków i ascetów, którzy doceniali to miejsce jako idealne do kontemplacji i medytacji. Po wielu z tych miejsc zostały ślady w postaci, kapliczek, jaskiń, grodzisk, domów, cmentarzy. Na mapach można znaleźć ich dziesiątki. Niestety część ich jest w złym stanie, a większość w prawie niedostępnych miejscach, często na skalnych ściankach.

   Ze względu na swoje walory Dolina Kadisha, wraz z pobliskim „Lasem Bożych Cedrów” zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Najlepszym miejscem na bazę wypadową naszym zdaniem jest malownicza miejscowość Bsharri (czytaj Bsiare, eng. Bsharri, fra. Bcharré, arab. بشرّي). Więcej o Bsharri i okolicy znajdziecie w dalej w tym wpisie >>>

Bsharri - Dolina Kadisha

   Przez cały Liban, jego pasmami górskimi, został wytyczony profesjonalny szlak trekkingowy Lebanon Mountain Trail mający na celu krzewienie turystyki i ekologii w Libanie. Jego siódmy etap przebiega przez Dolinę Kadisha. Postanowiliśmy więc skorzystać z wytyczonego już szlaku i przejść etap siódmy i ósmy oraz część szóstego. W dalszej części znajdziecie informacje o szlaku >>>

   Już pierwsze metry szlaku okazały się „nieaktualne” i straciliśmy prawie godzinę. W większości opisów, na mapach, a nawet według tablicy stojącej w Bsharri, jest informacja, że wejście na szlak jest w samym środku miasteczka, przy drodze poniżej kościoła św. Saby. Stoi tam nawet wielka tablica informująca o tym, że to tu zaczyna się szlak. Jednak szlak został w ostatnim czasie zmodyfikowany, a tablica pozostała. Należy iść dowolną drogą miasteczka w kierunku zachodnim, tak jak pokazują to biało fioletowe znaki. Na skrzyżowaniu gdzie łączą się wszystkie trzy drogi stoi nowa mapa, która ma zaznaczony już nowy przebieg szlaku.

Dolina Kadisha - ślepe zejście na szlak Lebanon Mountain TrailStare / ślepe zejście na szlak w Bsharri Lebanon Mountain Trail

Dolina Kadisha - szlak Lebanon Mountain TrailSzlak Lebanon Mountain Trail tablica w Bsharri

   Minęliśmy cmentarz, swoją drogą z bardzo ciekawy z grobami w domkach. Skręciliśmy w lewo, wzdłuż pól i sadów z jabłoniami doszliśmy do samej krawędzi doliny. Widok stąd rozpościerał się wspaniały.

Dolina Kadisha

   Od razu, na samym początku, musieliśmy zejść stromo, w dół doliny. Wydaje się to nie możliwe, a dla osób z lękiem wysokości przerażające. Jednak nie ma co się martwić, szlak jest naprawdę rewelacyjnie przygotowany i nigdzie nie napotkaliśmy większych utrudnień. Wszelkie urwiska i ostre zakręty ograniczone były murkami z kamieni, strome podejścia ułożono w stopnie lub zamontowano stalowe schody. W wielu miejscach z wspaniałymi widokami lub tam, gdzie nie dało się ułożyć łatwego szlaku były pomosty ze barierkami. Po prostu super infrastruktura.

Dolina Kadisha

Dolina Kadisha

   Na tym odcinku były cudowne i spektakularne widoki z góry, na początkowy fragment doliny. Pod koniec zejścia, po drugiej stronie doliny pojawił się duży monastyr, a po chwili, już po naszej stronie, drugi, mniejszy.

Monastery of Mar Elisha (Saint Elishia Monastery)

Dolina Kadisha - Monastery of Mar ElishaMonastery of Mar Elisha

   Pierwotnie monastyr znajdował się na dnie doliny. Obecnie pobudowano nowszą część około kilometra dalej na zboczu przeciwległej góry, gdzie łatwiej dostać się samochodem. Jednak to tutaj na dół, pod niemal pionową ścianę ciągną pielgrzymi i turyści, by zobaczyć to, nie ukrywajmy, ciekawe, ładne i mistyczne miejsce. Jak nazwa sugeruje, monastyr ten jest poświęcony św. Eliaszowi, którego ikona z VIII wieku znajduje się wewnątrz.

Dolina Kadisha - Monastery of Mar Elisha

   Duża część mieszkańcow w Dolinie Kadischa, północnym Libanie i sąsiedniej Syrii to wyznawcy kościoła maronickiego, a Monastyr of Mar Elisha jest jego kolebką. Kościół maronicki jest kościołem katolickim, obrządku wschodniego, czyli uznaje autorytet papieża. Został założony w VII w. na terenach współczesnej Syrii i Libanu. Założycielem, był syryjski mnich, pustelnik – święty Maron, żyjący na przełomie IV i V w. Dziś maronici stanowią 35 proc. mieszkańców Libanu (40% to wszyscy chrześcijanie, 55% muzułmanie). Kościół maronicki ma swój własny rytuał, msza święta sprawowana jest w języku aramejskim, którym posługiwał się Jezus.

Dolina Kadisha

   Od monastyru zeszliśmy jeszcze kawałek do samego dna doliny, gdzie płynie rzeka o tej samej nazwie, czyli Kadisha w dalszej części Libanu zwana – Nahr Abu Ali. Wzdłuż rzeki biegła szutrowa droga, którą szliśmy jeszcze kilka kilometrów, początkowo w lesie pośród zielonych i już lekko żółknących liści. My byliśmy tam w październiku i na całej trasie spotkaliśmy zaledwie cztery osoby, ale w sezonie letnim przechodzą tędy dość duże ilości turystów i pielgrzymów. Świadczy o tym choćby infrastruktura, jak miejsca biwakowe (raczej na ognisko i piknik niż nocleg), parkingi i śmietniki. Taka ciekawostka – chyba w jakąś inicjatywę prospołeczną zaangażowało się polskie wojsko, ponieważ na śmietnikach widzieliśmy napisy „Polish aid”. W innych miejscach Libanu też znajdowaliśmy ślady głównie polskich żołnierzy z ONZ. >>> https://www.gov.pl/web/polishaid/promoting-pro-environmental-behaviour-in-the-qadisha-valley

Polska pomoc w Dolinie Kadisha

Dolina Kadisha

   Na razie był to przyjemny spacerek praktycznie płaską drogą, pośród wielkich prawie pionowych ścian doliny. Szliśmy zgodnie z mapą w aplikacji, ale tak jak wspominaliśmy, nie jest to konieczne, bo wszytko jest dobrze oznakowane, a do wszelkich kapliczek, jaskiń czy kościołów są ustawione tabliczki. Może nie zawsze czytelne, ale zwracające uwagę. Tak trafiliśmy do jednego z bocznych korytarzy doliny gdzie, wdrapaliśmy się po zboczu do małej kaplicy św. Antoniego z Padwy, która była w naturalnym zagłębieniu skalnym.

   Tu taka ciekawostka, trzeba uważać pod nogi, bo my prawie nadepnęliśmy na wielkiego czarnego węża, który w ostatniej chwili uciekł nam spod nóg. Okazało się, że to dość jadowity gad Walterinnesia aegyptia 🙂

Walterinnesia aegyptia

Dolina Kadisha - kaplicy św. Antoniego z Padwy

   Dalej las się przerzedzał i widać było dookoła olbrzymie skały, groty i jaskinie. W większości nieosiągalne bez specjalistycznego sprzętu. Jednak na tyle olbrzymie, że robiły niesamowite wrażenie nawet z daleka.

Dolina Kadisha

   Co jakiś czas pojawiały się tak na dnie doliny, jak i na zboczach pojedyncze, kamienne domy. Niestety były dość daleko i wyglądały na nie zamieszkane. Jednak wąskie tarasy polne wskazywały, że ktoś je uprawia. Pustych domów było coraz więcej. Była tu kiedyś wioska Wadi Quannoubine licząca kilkuset mieszkańców, jednak w ostatnim wieku wyludniła się i teraz w dolinie zostali nieliczni i sezonowi mieszkańcy. Nazwa wsi Qannoubeen oznacza „wspólnotę”.

Dolina Kadisha - Wadi Quannoubine

   Na środku szlaku stoi restauracja, z pięknym widokiem z tarasu na dolinę. To jedyne miejsce na całej trasie, gdzie można nawet po sezonie, coś zjeść. Tutaj przy schodach do dwóch kolejnych monastyrów kończy się szutrowa droga i szlak pielgrzymkowy.

Dolina Kadisha - Wadi Quannoubine

Monastyr Qannoubeen

Monastyr Matki Bożej z Qannoubine zbudowany na kamiennych tarasach z pięknymi freskami z XIV wieku. Początki monastyru sięgają około 375 roku n.e. gdy mnisi asceci założyli swoją samotnię. Z czasem miejsce to przekształciło się w klasztor (monastyr).

Dolina Kadisha - Monastyr QannoubeenMonastyr Qannoubeen

   Tutaj w XV wieku schronił się patriarcha kościoła maronickiego prześladowany przez Mameluków i na pięć wieków (1440-1823) miejsce to stało się siedzibą patriarchatu maronitów. Mnisi maroniccy mieli tak wielką reputację, że do „Świętej Doliny” przybywali z Europy i Azji poeci, historycy, geografowie, politycy i duchowni, w celu zgłębiania i poznania natury świata.

   Przed wejściem do klasztoru znajduje się kaplica, gdzie w szklanej gablocie jest wystawiona mumia patriarchy maronickiego. Kawałeczek za monastyrem znajduje się drugi kościół/kaplica St. Marina the Monk.

Dolina Kadisha - kaplica St. Marina the MonkSt. Marina the Monk

   Uwaga tutaj, znów mapy w aplikacji pokazują co innego niż rzeczywistość. Mapa pokazuje szlak dalej za świątyniami, gdy w rzeczywistości należy iść w dół, wąwozem, między świątyniami, jak wskazują znaki. Szlak został poprowadzony w bardzo nietypowy sposób, a w zasadzie po nietypowej budowli. Wysoko, wzdłuż ściany doliny pobudowany został kanał wodny. Niestety nie udało nam się ustalić, kiedy powstał oraz skąd, dokąd ta woda jest prowadzona. Jak się zajrzało do otworów, które są co jakiś czas, widać płynącą dość wartko, czystą wodę.

Dolina Kadisha

   Dalej droga zaczęła przekształcać się w typowy górski szlak. Wąska, kręta ścieżka biegła zboczem, to do góry, to w dół, między pięknymi cydrami, sosnami i gdzieniegdzie gajami oliwnymi. Grunt pod butami zmieniał nam się co chwilę, raz była to twarda ziemia, raz kamienie, skały, a od czasu do czasu drobny sypki piasek, jak byśmy byli na plaży. Z daleka widzieliśmy wylot doliny. Minęliśmy kilka kolejnych pustych domów i dotarliśmy do wioski Fradis.

Dolina Kadisha

   Pierwsi mieszkańcy nie byli dla nas mili, a konkretnie dwa duże psy, które groźnie nas obszczekały, ale zaraz zostały pogonione przez właściciela. Wioseczka nieduża z kilkoma domami, połączona z resztą kraju utwardzoną drogą. Jedna z mieszkanek wioski, zaczepiła nas na małą pogawędkę, po czym zaproponowała odwiedziny u niej w domu i kawę. Po krótkiej rozmowie musieliśmy odmówić, bo czekała nas jeszcze dość długa droga. W dalszą podróż dostaliśmy jabłka i ruszyliśmy dalej.

Dolina Kadisha

   Za wsią szlak okrążył zbocze i musieliśmy się wspiąć przy pomocy łańcuchów na skałkę. Tutaj dolina ostro skręcała w prawo. Po kilku zakosach i trawersie byliśmy już po drugiej stronie zbocza. Po kilkunastu kolejnych minutach zobaczyliśmy ponownie Dolinę Kadisha i na jej końcu jasny, duży monastyr wkomponowany w przeciwległą ścianę. Teraz ścieżka prowadziła łagodnie w dół, między zielonymi sadami i polami. Wiszący na skale wielki monastyr robił duże wrażenie.

Dolina Kadisha

Monastyr św. Antoniego z Qozhaya

jest jednym z najstarszych klasztorów na świecie. Jego początki sięgają IV wieku, kiedy to był jaskinią pustelnią. Przypisuje się jego załażenie św. Hilarionowi na cześć św. Antoniego Wielkiego. Grota z czasem została powiększona i przekształcona w kościół, a do przyległych skał dobudowano poszczególne budynki.

   W 1585 roku w klasztorze powstała pierwsza drukarnia na Bliskim Wschodzie. Dzisiaj w jednym z korytarzy możemy obejrzeć małe muzeum drukarstwa. Obecnie jest to wielki kompleks kilkunastu budynków, grot i korytarzy. Z jego tarasów rozpościera się piękny widok na dolinę

Dolina Kadisha - Monastyr św. Antoniego z QozhayaMonastyr św. Antoniego z Qozhaya

   Nisko wiszące słońce oświetlało wszystko dookoła na głęboko żółty kolor. Niestety w górze pojawiły się ciemne grafitowe chmury. Robiło się już późno, a do końca mieliśmy jeszcze kilka kilometrów drogi i w dodatku pod górę na krawędź kanionu.

   Szlak prowadził gęstym lasem lekko ponad dnem doliny. Zaczęło się mocno chmurzyć i zrobiło się szarawo. Droga dość mocno się zwęziła, musieliśmy przeciskać się pomiędzy krzakami i wielkimi liśćmi roślin. Przeszliśmy przez rzekę, po ciekawym rozwiązaniu architektonicznym, jak przymocowana drewniana drabina. Ścieżką zaczęliśmy wspinać się w górę. To chyba najtrudniejszy etap całej trasy. Wąską, krętą ścieżką, wijącą się bardzo stromo pod górę. O tej porze roku leżało tu dość dużo liści, więc było ślisko… i się zaczęło. Najpierw pokropiło, po czym zaczęło padać. Nie, nie padać, lać. Na mapie przed nami był teren nie osłonięty, więc postanowiliśmy przeczekać, pod skałkami, pośród drzew. Czas mijał, ale nie przestawało padać. Temperatura mocno spadła. Ruszyliśmy więc dalej, aby nie zastała nas noc. Po mokrych skałach, chwytając się konarów drzew, wydostaliśmy się z lasu do pierwszych zabudowań. Kilka domków stało wokół kościoła St. Mary the Assumption (p.w. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny).

Burzowe EhdenBurzowe Ehden

   Byliśmy przemoknięci i zziębnięci, a deszcz nadal padał. Wtem, z jednego z domów wyłonił się starszy Pan i zaprosił nas do środka, abyśmy się u niego schowali i ogrzali. Oczywiście chętnie skorzystaliśmy. Monika dostała ciepłą i suchą bluzę. Porozmawialiśmy trochę, na ile się dało. Pan po arabsku, my po polsku, jakoś poszło. Miło się siedziało, ale to jeszcze nie koniec naszej drogi. Jak tylko przestało mocno lać, ruszyliśmy dalej.

Ten Pan zaproponował nam schronienie przed deszczem i kawę

   Stromymi schodami na kolejne poziomy wioski, przez pole i kozie kupy i dotarliśmy do głównej szosy w Ehden. Zmęczeni po ośmiu godzinach dotarliśmy do kościoła św. Jerzego.

   Gdy wchodziliśmy do kawiarni, przestało padać. Ciepła kawa była wspaniała – jak zresztą każda w Libanie. Niestety do Ehden nie kursują żadne regularne busy. Musieliśmy więc skorzystać z pomocy mieszkańców i prywatnym samochodem wróciliśmy do Bsharri.


Szlak Lebanon Mountain Trail

Nasza rada.

   W internecie szlak jest dość dobrze opisany – www.lebanontrail.org. Niestety, nie znaleźliśmy mapy w wersji papierowej. Jedyną aktualną mapę szlaku (przynajmniej etapów 6-9) znaleźliśmy w Bsharri. Tam na styku trzech głównych ulic stoi tablica z aktualną mapą.

   Bardzo istotne jest tu słowo „aktualną”. Przed wyjazdem przygotowywaliśmy się do tego trekkingu i pozbieraliśmy dostępne opisy i mapy. Okazuje się, że przebieg trasy na mapie, a w realu trochę się od siebie różnią. Najbardziej zbliżoną do rzeczywistości ma aplikacja mapy.cz – ale też nie do końca.

   Nasza rada. Szlak jest bardzo dobrze oznakowany, więc trzymajcie się tego oznakowania. Nie kierujcie się na siłę aplikacjami i znalezionymi mapami. W miejscach, gdzie szlak na mapach odbiega od biało-fioletowych oznaczeń na trasie, to ZAWSZE wybierzcie, co pokazują znaki. Czytając opisy w internecie, zwróćcie uwagę, z jakiego roku jest ten opis. W ostatnim roku szlak został poprawiony, w kilku miejscach i przebiega inaczej. Wystarczy mięć zasadę, jak stoję przy znaku, to na pewno muszę zobaczyć kolejny znak. Znaki są co kilka lub kilkanaście metrów. Są one różne i nie zawsze oznaczają to samo co na naszych szlakach. Znajomość ich na pewno bardzo ułatwi orientację. Najważniejsze to szlak ma dwie wersje do wyboru, tędy nie idź.

Lebanon Mountain TrailSzlak jest bardzo dobrze oznakowany.

Lebanon Mountain TrailZła droga, tędy nie idź.


Bsharri

Czytaj Bsiare, eng. Bsharri, fra. Bcharré, arab. بشرّي
To idealne miejsce na odpoczynek od gorącego wybrzeża. Zimą jest zasypane śniegiem i może być trudno dostępne. Znajdziecie tu mnóstwo małych pensjonatów i kwater, kilka restauracji, sklepy, wypożyczalnie rowerów, a zimą wyciągi narciarskie. Ładne miasteczko, szczególnie oglądane z pobliskich wzgórz, leży nad samą krawędzią Doliny Kadisha.

Bsharri - Dolina KadishaBsharri nad Doliną Kadisha

   Już sam dojazd do miasteczka jest spektakularny. Prowadzą tu dwie drogi. Z zachodu przez góry Libanu z kierunku Balbeek. Ta droga przebiega przez wysokie przełęcze i przez pół roku jest nie przejezdna, dlatego nie jeżdżą tędy, regularne busy, choć akurat my tędy przyjechaliśmy. Druga droga ze wschodu, kręta, wijąca się, pod górę, wzdłuż krawędzi doliny. Tędy jeżdżą, co kilka godzin regularne busy z Bejrutu, Trypli czy Bydlos.

   W okolicy możecie jeszcze zobaczyć „Las Bożych Cedrów”, jaskinię „Qadisha Grotto”, rezerwat „Horsh Ehden”, pospacerować po szlakach w tym górskich oraz pojeździć na nartach – ale o tym w naszym kolejnym wpisie >>>

Góry LibanBsharri na tle gór Liban


* W państwie Liban biegną wzdłuż z północy na południe dwa pasma górskie. Środkiem góry Liban i na wschodzie góry Antyliban.


<<< zobacz też inne wpisy z Libanu >>>

liban foto
<<< galeria zdjęć z Libanu >>>



tagi: adisha Valley-Bsharri-Dolina Kadisha-Ehden-Lebanon Mountain Trail-Liban-Marina the Monk-maronici-Monastery of Mar Elisha-Monastyr św. Antoniego z Qozhaya-Qannoubeen-Wadi Qadisha-Wadi Quannoubine

wcześniej

Zbrzyca – przez Zaborski Park Krajobrazowy

następny

Las Bożych Cedrów i Kurnat as-Sauda

odwiedź nas

nasze kraje



































































więcej >>>

ostatnie wyprawy

opisNepal - trekking w Himalajach

opisGambia - Afryka

opisPersja - wieki historii

opisSri Lanka - w kraju herbaty

Maroko - perła Maghrebu

Jordania - kolory pustyni

Ekwador - znaczy równik


zobacz wszystkie wyprawy  > > >

najnowsze wpisy

opisKazbek - siła natury nie dla każdego

opisLiban - kraj wielu religii

opisCzarnogóra - Prokletije i Durmitor

news letter


Wasze komentarze

Jeden komentarz
  1. posted by
    Photopolis
    lis 12, 2023 Reply

    Świetny artykuł. Byłem zachwycony, że trafiłem na ten wpis. Wielu osobom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na opisywany temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Chciałbym wyrazić uznanie za Twój trud.

    • posted by
      bylismytam
      lis 12, 2023 Reply

      Dziękuję i zapraszam do lektury

zostaw nam komantarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

popularne wpisy

Valley Seven Lakes – Dolina Siedmiu Jezior
kwi 26, 2025
Valley Seven Lakes – Dolina Siedmiu Jezior
Kioto – co zobaczyć, plan zwiedzania
mar 9, 2025
Kioto – co zobaczyć, plan zwiedzania
Dziwne i zaskakujące ciekawostki z Japonii
lut 1, 2025
Dziwne i zaskakujące ciekawostki z Japonii
Tokio – co zobaczyć, komunikacja
sty 22, 2025
Tokio – co zobaczyć, komunikacja
Okinawa – przewodnik po atrakcjach na lądzie i pod wodą
sty 1, 2025
Okinawa – przewodnik po atrakcjach na lądzie i pod wodą
Fuji – wejście poza sezonem
gru 2, 2024
Fuji – wejście poza sezonem

idź do





Tagi

Birma (4) blog (3) blog podróżniczy (3) Bsharri (3) Chiang Rai (3) Dolina Kadisha (3) Egipt (3) Ekwador (7) Gambia (3) GR 11 (4) Gruzja (18) góry (4) Hiszpania (5) Indonezja (4) Iran (4) Izrael (9) Jerozolima (4) Jordania (5) kajaki (5) Kambodża (5) Kaukaz (15) Kirgistan (3) Krym (9) Laos (5) Liban (3) Malezja (3) Malta (4) Marocco (3) Maroko (3) Nikozja (4) Otavalo (3) Palestyna (4) Pireneje (3) podróż (3) Polska (4) Quito (4) rower (16) Rumunia (6) Słowacja (3) Tadżykistan (3) Tajlandia (11) trekking (5) Turcja (3) Ukraina (9) voyage (3)

Kraje które odwiedziliśmy

Copyrights © 2020 Intergraf. All Rights Reserved