Japonia to kraj, który często zaskakuje swoimi zwyczajami i zasadami. Rzeczy, które w innych częściach świata są uważane za niezwykłe, zaskakujące czy nawet nie dopuszczalne, w Japonii są normą na porządku dziennym. Sposób życia Japończyków, pracy czy rozrywki może być niezrozumiały, intrygujący, często śmieszny, a nawet obrzydliwy. Oczywiście na wszystko należy spojrzeć w kontekście kulturowym i historycznym tego społeczeństwa.
Oto kilka ciekawych rzeczy, jakie nam się udało napotkać w Japonii.
toalety I małe i zimne pokoje I laczki I parasolki I metro i kolej I salony gier I brak koszy na śmieci I automaty z napojami I repliki jedzenia I nietypowe restauracje I dźwięki przy stole I pociąganie nosem I tatuaże I maskotki I kabiny do pracy I kwadratowe samochody I kultura jazdy kierowców I onseny I niepotrzebna praca I zwierzęta zamiast dzieci
Toalety
Chyba największą ciekawostką japońską, o której większość z nas słyszała, są futurystyczne toalety, a konkretnie sedesy. Teoretycznie bardzo praktyczne, z drugiej strony przesadnie rozbudowane. Sami Japończycy i ich toalety nie należą wbrew ogólnej opinii do najczystszych, ale nawet w najbrudniejszej i najmniejszej toalecie znajdziecie „kosmiczny” sedes. Podłączony do prądu z wieloma przyciskami, na podłokietnikach, czy na ścianie.
Jedną z najprzyjemniejszych funkcji jest podgrzewana klapa. Bardzo przydatna w zimnych mieszkaniach i pokojach japońskich. Do tego wybór melodyjek podczas korzystania z toalety, szum wody, śpiew ptaków, po muzykę poważną – a po co? Bo Japończycy za wszelką cenę nie chcą spowodować u innych dyskomfortu, swoimi czynnościami. Czyli, aby nie było słychać, jak oddajemy jedynkę czy dwójkę, trzeba to zagłuszyć. Choć nas akurat to bardzo peszyło, bo gdy chcieliśmy zrobić po cichutku swoje, to i tak wszyscy dookoła wiedzieli, co robimy, bo słychać muzyczkę. Pamiętajmy, że w Japonii ze względu na brak miejsca często toalety są wspólne.
Dodatkowo toalety mają specjalne funkcje podmycia z przodu, z tyłu, z boku, ciepłą lub zimną wodą, osuszanie. Tego jeszcze mało, bo wszystko można sobie dowolnie regulować i programować. Niektóre toalety mają funkcję oszczędzania wody, np. zbiorniki z wodą, która jest filtrowana po umyciu rąk. Woda z umywalki nad toaletą jest następnie używana do spłukiwania. Taka mała stacja kosmiczna z instrukcją po japońsku.
Futurystyczne japońskie toalety, z licznymi przyciskami i funkcjami.
Małe i zimne pokoje
O małych, klaustrofobicznych mieszkankach słyszeliśmy już wcześniej. I rzeczywiście, szczególnie w dużych miastach są one maleńkie. Tak samo pokoje hotelowe, nie rzadko wystarczają tylko do tego, aby stanąć obok łóżka i nic więcej. Spowodowane to jest dużą gęstością zaludnienia i małą przestrzenią. Japończycy często spędzają dużo czasu poza domem – w pracy, restauracjach, kawiarniach czy na spotkaniach towarzyskich, dlatego duże mieszkanie nie jest dla wielu osób priorytetem.
Ze względu na trzęsienia ziemi bardzo ogranicza się też stawianie i wieszanie szaf. Do tego niestety w większości domów i hoteli jest w nich zimno (no może prócz upalnych miesięcy letnich, gdy znowu jest duszno). Cienkie nieocieplone ściany, oczywiści brak centralnego ogrzewania powoduje, że można zmarznąć. My w listopadzie musieliśmy się dogrzewać klimatyzacją. Niestety korytarze i kuchnie nadal były zimne. Więc saper do toalety, czy łazienki wiązał się ze zmarznięciem.
Typowy pokój w japońskim hotelu. Kilka metrów kwadratowych.
Laczki
Laczki (papcie / kapcie…) to chyba japoński fetysz. Nie tylko, że do domu czy hotelu nie można wejść w butach, to na dodatek do różnych pomieszczeń są różne laczki. Jedne do chodzenia po domu, inne do toalety (tak do toalety są laczki), inne do łazienki, a inne na balkon, czy ogórka. Dotyczy to, tak gospodarzy, jak i gości. W KAŻDYM hotelu przy wejściu dostaniecie laczki (radzimy mieć swoje, bo te oferowane są często bardzo zużyte, niezbyt higieniczne i małe), do tego przed łazienką i toaletą będą kolejne laczki do zmiany.
W każdym domu i hotelu, obowiązują laczki. Do tego do toalety zakładamy inne laczki.
Parasolki
Dotychczas parasole kojarzyły nam się głównie z deszczową Anglią. Jednak Japończycy biją na głowę Anglików. Na deszczowe dni Japończycy zawsze mają pod ręką parasol, a w słoneczne dni często używają parasolek przeciwsłonecznych, które chronią przed promieniowaniem UV. Na każdym kroku można znaleźć wypożyczalnię parasoli (automat), gdzie za kilka jenów można taką parasolkę wypożyczyć. W niektórych miejscach dostępne są nawet jednorazowe pokrowce na mokre parasolki, aby nie kapały w środku. Większość hoteli oferuje darmowe wypożyczenie parasola. Do tego w wielu miejscach są specjalne stojaki na parasole, gdzie sobie ociekają z wody i nie są problemem podczas pobytu wewnątrz.
Darmowe parasolki do wypożyczenia w hotelu.
Metro i kolej
Kilka ciekawostek, faktów i mitów o słynnej komunikacji japońskiej. Na pewno trzeba przyznać, że jest ona bardzo rozbudowana i nowoczesna. Metro punktualne, jednak już pociągi, szczególnie podmiejskie miewają lekkie spóźnienia. Nawet nam się zdarzyło, że nasz pociąg przyjechał kilka minut po czasie.
Kolejny mit to idealna cisza w metrze – owszem jest cicho i szczególnie nie zaleca się rozmów przez telefon podczas jazdy, o czym informują też stosowne tabliczki. W Tokio można powiedzieć, że było to jako tako przestrzegane. W Kioto już słabo, a w pociągach wcale, wręcz ludzie się przekrzykiwali.
Do metra ludzie są upychani jak sardynki – nie możemy tego potwierdzić i zaprzeczyć, nam się nie zdarzyło, mimo że, jeździliśmy o różnych porach, w tym i w szczucie. Bywało ciasno, ale bez przesady, a drzwi zamykały, się bez problemu.
Na stacjach metra rzucające się w oczy są bariery oddzielające perony od torów. To wszystko po to, aby ograniczyć częste samobójstwa, popełniane przez rzucenie się pod pociąg. Samobójstwa to osobny problem Japonii – największy na świecie.
Bramki oddzielające peron od torów to standardowy widok w metrze.
Na pewno zauważalne jest grzeczne stanie w kolejkach. Nie ma przepychania się do przodu i stanie gdziekolwiek. Metro i kolej zatrzymuje się dokładnie w wyznaczonym miejscu i my jako wsiadający stajemy w kolejce po pranej stronie wejścia, aby wysiadający mogli wyjść z lewej strony. Nikt nie pcha się do przodu, każdy po kolei wchodzi. Dotuczy to też wejścia i jazdy po ruchomych schodach. Zasada „grzecznych” kolejek dotyczy też kolejek do atrakcji turystycznych, np. aby zrobić sobie zdjęcie z pomnikiem psa, należy stanąć w kolejce, a nie pchać się jedne na drugim, dzięki temu mamy na chwilę obiekt w tle tylko dla siebie.
Czy to w metrze, czy na stacji, czy w muzeum wszyscy karnie stoją, w kolejce w wyznaczonym do tego miejscu.
Salony gier
W Japonii salony gier to prawdziwe świątynie rozrywki i technologii. Wydaje się jak by, gry były wymyślone przez i dla Japończyków, a reszta świata tylko nieudolnie korzystała z ich dorobku. Na każdym kroku (w miastach) znajdziecie miejsca do wszelkiego rodzaju rozrywek.
Salony gier to wielkie, kolorowe sale wypełnione automatami do gier, które oferują różnorodne formy rozrywki od klasycznych gier zręcznościowych, wszelkiego rodzaju gier komputerowych, przez symulatory, aż po najnowocześniejsze wirtualne doświadczenia, że specjalnie dopasowanym stanowiskami do wielogodzinnych gier.
Salony gier w Japonii to miejsca pełne bodźców dźwiękowych i świetlnych, pobudzających do energii. Każdy automat wydaje specyficzne i głośne efekty dźwiękowe, a kolorowe lampki, wyświetlacze i ekrany tworzą unikalną atmosferę. W tle często słychać muzykę z gier, która dodaje dynamiki i pobudza do dalszej gry.
Inny rodzaj rozrywki spotykany na każdym kroku to hale z automatami, z kulkami, w których są małe zabawki zwane przez Japończyków – Gashapon, np. postacie z gier, czy komiksów (dokładnie takie przekręcane automaty jak u nas dla dzieci). Japończycy mają wielką frajdę w przeglądaniu całych ścian z automatami w poszukiwaniu i wyciąganiu tych zabawek.
UFO – hala z automatami do wyjmowania kulek z zabawkami.
Słynne w Japonii salony Pachinko. To takie „pseudo” gry hazardowe, które są oficjalnie nielegalne, ale… w salonie nie gra się na pieniądze, tylko na kulki. Trochę to przypomina kolorowe flipery, gdzie nie bardzo masz wpływ na spadające kuli. Kulki te, wpadając do odpowiednich przegródek, nabijają punkty. W zależności od liczby punktów dostajesz wypadające kuleczki. Te kuleczki, nie możesz zamienić od razu na kasę, bo to nielegalne, ale… możesz je wymienić na talon lub znakowane maskotki, które następnie możesz spieniężyć w pobliskim „sklepie” skupującym te nagrody.
Brak koszy na śmieci
W Japonii prawie nie znajdziecie koszy na śmieci. Japończycy uważają, że wszystko, co mamy przy sobie musimy zabrać ze sobą do domu i tam oddać do recyklingu. Niby fajnie, ale jak chodzisz cały dzień po ulicy i zwiedzasz, co jakiś czas kupujesz napój w automacie (osobny temat >>>) to na koniec dnia, masz pół plecaka pustych butelek, opakowań papierków. Niestety powoduje to, że przy automatach z napojami, nieraz, stawia się kosze lub leżą stosy pustych opakowań. Podobno Japończycy polikwidowali kosze po zamachach w tokijskim metrze, gdy w śmietnikach zostały ukryte trujące gazy – sarin.
Brak koszy powoduje, że wokół automatów pojawiają się sterty śmieci.
Automaty z napojami
Japończycy kochają automaty. To kraj automatów na napoje. Na każdym, dosłownie, na każdym kroku znajdziecie automat z napojami. Nawet w ciemnej zapomnianej uliczce, przed i w parku, w sklepach, urzędach, dworcach, tunelach… Aby było ciekawiej można w nich kupić napoje chłodzone, jak i ciepłe. Większość jest w plastikowych belkach i prócz normalnych napoi typu energetyki, cola, sok czy woda można dostać różnego rodzaju i smaki herbaty w tym słynne herbaty matcha oraz ciepłą lub zimną kawę.
Automaty z napojami znajdziemy na każdym kroku.
Repliki jedzenia
Bardzo fajną i przydatną rzeczą są realistyczne repliki jedzenie, wystawiane przed restauracjami. Zanim zdecydujesz się na wejście i złożenie zamówienia, masz możliwość dokładnego obejrzenia, jak będzie wyglądać Twoje danie. Pomaga to w wyborze, szczególnie gdy menu jest po japońsku lub nazwy nic Ci nie mówią. Z wyglądu będzie można ocenić, co to za danie, czy to zupa, czy pierogi, czy mięso, czy cokolwiek innego.
Japonia specjalizuje się w produkcji takich realistycznych kopii jedzenia. Są one tak realistyczne, że nieraz chcieliśmy dotknąć, aby sprawdzić, czy to prawdziwie, czy sztuczne – zawsze było sztuczne :).
Realistyczne repliki jedzenia, jakie znajdziemy wewnątrz lokalu.
Nietypowe restauracje
To mógłby być temat na osobny obszerny artykuł. Japonia to kraj dla lubiących dobrze, ale i ciekawie, wręcz nietypowo zjeść. Znajdziemy tu wiele „dziwacznych” i tematycznych restauracji. Od restauracji w klimacie milusińskich pluszaków, bajek, bohaterów filmowych, komputerowych, czy mangi, słodkie „kawaii”, po więzienne, straszne i mroczne restauracje o tematyce śmierci.
- Automatyczne – takie, gdzie wszystko zamawia się i dostaje z automatu. Podchodzisz do automatu, zamawiasz i automat wydaje posiłek.
- Restauracje typu Izakaya, gdzie nie ma stolików, a goście siedzą przy barze, na którym się gotuje potrawy.
- Restauracje Ichiran – dla „samotników/introwertyków”, gdzie siadasz przy pojedynczym mikroskopijnym stoliku odizolowanym od reszty klientów, przy ścianie z dziurą, przez którą niewidoczna obsługa podaje posiłek, za który płacisz żetonami, a dania wypisujesz na kartce.
- Restauracje obsługiwane przez roboty.
- Maid Cafe, to restauracje, w których kelnerki przebrane za urocze pokojówki (lolitki) obsługują gości, zabawiają ich i często wykonują krótkie występy artystyczne. Często w sposób, jaki byśmy nazwali dziecinny czy frywolny.
- Ryokan – restauracje, w których goście jedzą, siedząc w gorących źródłach (onsen). To niezwykłe połączenie relaksu i kulinarnej uczty. Menu składa się głównie z tradycyjnych japońskich potraw.
- Niestety są też restauracje ze zwierzętami, gdzie można przyjść i posiedzieć lub zjeść w towarzystwie piesków, kotków, świnek czy innych zwierzaków. Może miłe to jest dla gości, ale czy to na pewno takie miłe i przyjemne dla tych zwierzaków, które cały dzień są macane, szturchane ściskane i karmione?
W Japonii nietypowe jest też to, że do restauracji często czeka się w kolejkach. Spowodowane jest to bardzo duża liczbą chętnych , bo Japończycy z reguły jedzą na mieście. Ich mieszkania są na tyle małe, że nie ma miejsca na normalną kuchnię.
Dźwięki przy stole
Jak jesteśmy przy jedzeniu, to musimy wspomnieć o azjatyckiej kulturze jedzenia. Konkretnie o siorbaniu, które jest normalnym i w pełni akceptowanym zachowaniem przy stole. Ma to swoje praktyczne uzasadnienie. Japończycy lubią i jedzą dużo makaronów np. w ramenie, który jest długi i ciągnący, a do jedzenia używają patyczków, którymi nie da się nabić czy nawinąć makaronu. Chwyta się je, więc i wciąga do ust. Podobno wciągany makaron też inaczej smakuje. Dodatkowo nie rzadko zdarza im się mlaskać, co znowu jest oznaką, że coś smakuje. Każdy kraj ma swoje normy i zwyczaje, do których trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Pociąganie nosem
Jednym z najmniej przyjemnych i niezrozumiałych dla nas zachowań Japończyków jest pociąganiem nosem. Japończycy wychowywani w chowie zimnym, w kółko chodzą zasmarkani. W japońskiej kulturze wydmuchiwanie nosa, szczególnie w obecności innych osób, jest uważane za niegrzeczne i niehigieniczne. Dla wielu Japończyków jest to bardziej krępujące niż ciągnięcie nosem i wciąganie „gila” z nos do gardła. Niektórzy robią to w miarę cicho, ale często zdarza się, że ktoś ciągnie co chwilę nosem, nie zwracając uwagi na innych. Istotnym argumentem jest też, to, że w Japonii nie ma śmietników, do których można byłoby wrzucić zużytą chusteczkę.
Tatuaże
Tatuaże w Japonii kojarzą się z mafią – jakuzą, dlatego raczej są mało tolerowane. Uważane za niehigieniczne i nieakceptowane. Z tego powodu w wielu miejscach jest zakaz wstępu z widocznymi tatuażami. Z tatuażem nie wejdziemy na basen, onsen czy spa. Z widocznym tatuażem możemy nie być wpuszczenia do lepszych restauracji czy instytucji publicznych. A już niedopuszczalne jest mieć widoczny tatuaż w pracy (oczywiście z wyjątkami). Obecnie, ze względu na coraz większą liczbę turystów z tatuażami, aby umożliwić im korzystanie z obiektów, dopuszcza się stosowanie plastrów zasłaniających tatuaż na czas pobytu w miejscu publicznym.
Tatuaże są nieakceptowalne w wielu miejscach.
Maskotki
Maskotki spotkamy na każdym kroku. Normą jest noszenie wielu kolorowych maskotek poprzypinanych do torby, ubrania czy telefonu. Moda na maskotki, znana jako „kawaii„ (słodki, uroczy, sympatyczny), to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i uroczych aspektów japońskiej popkultury. Maskotki stały się nieodłącznym elementem wizerunku, a ich popularność nie ogranicza żadnego wieku i płci. W Japonii maskotki to coś więcej niż tylko zabawki – to symbol emocji, tradycji, a nawet narzędzie komunikacji. Są to z reguły bardzo kolorowe pluszaki, wisiorki, naklejki, maskotki, poduszki, przypinki, butony.
Japończycy w każdym wieku uwielbiają maskotki
Kabiny do pracy
W Japonii jest bardzo głośno, ciasno i dojście z jednego miejsca miast do drugiego zajmuje dużo czasu. Co jak musimy coś pilnie napisać, wysłać czy wydrukować, a jazda na drugi koncie miasta do biura zajmuje wiele czasu? Albo, gdy musimy porozmawiać przez video z kontrahentem, a na ulicy nie bardzo wypada.
Rozwiązaniem są małe, dźwiękoszczelne, bezobsługowe budki „office box”lub „station work”, takie kabiny do krótkotrwałej pracy. Można je znaleźć w wielu miejscach, szczególnie na stacjach, czy tunelach metra. Nie ma tam wielkiego komfortu, ale chwilę skupienia na pracy wystarczy. W środku jest krzesło z blatem i podłączenie do internetu, nie rzadko monitor, czy drukarka. Taką budkę można wynająć na godziny i zapłacić kartą.
Kabiny do zdalnej pracy – „office box”lub „station work”
Kwadratowe samochody
Samochody w większości krajów świata wyglądają podobnie. W Japonii natomiast są zupełnie inne, bardziej futurystyczne. Są po prostu kwadratowe i kompaktowe – tzw. kei cars. Spłaszczone z przodu i tyłu oraz często w pastelowych kolorach. Są też gabarytowo mniejsze od europejskich. Przypominają samochody z bajek. Spowodowane to jest praktycznością Japończyków, bo samochód zajmuje, miej miejsca na ulicy, czy parkingu, łatwiej nim manewrować i mieści się w wąskich uliczkach. Nasze spostrzeżenie też jest takie, że taki kaszlał, się Japończykom dobrze kojarzy z ich płaskimi twarzami.
Kei cars – kwadratowe samochody
Kultura jazdy kierowców
Jak jesteśmy przy samochodach, to kilka słów o kulturze jazdy w Japonii. Jeżdżą dość spokojnie, zgodnie z przepisami (z reguły). Przepuszczają się wzajemnie i przestrzegają pasów na jezdni. Jednak co do parkowania lub szacunku do pieszych są typowymi Azjatami. Jadą do końca, zanim zapali się czerwone światło, a nieraz i na nim. Zatrzymują, gdzie im się przydarzy. Nie ma problemu, że staną na środku pasów dla pieszych, czy przeciskają się między pieszymi. Kilka razy widzieliśmy też kierowców oglądających podczas jazdy na ekranach filmy.
Pasy, czy czerwone światło są dość luźno przestrzegane.
Onseny
Wspaniałą rzeczą w Japonii są onseny, czyli małe baseniki z gorąca wodą. Są one w wielu różnych wersjach od naturalnych sadzawek, z naturalnie płynąca gorąca wodą, przez łaźnie publiczne, po duże wanny w domach czy hotelach. Prawie wszystkie są niekoedukacyjne (no, chyba że zarezerwujesz sobie taki prywatnie) i powinno się w nich przebywać nago. Przed wejściem do wody należy się dokładnie wymyć, onsen służy tylko do moczenia się nie do mycia.
Niepotrzebna praca
„Czy się stoi czy się leży …” to polskie powiedzenie mocno pasuje do Japończyków. Znamy ich z tego, że podobno pracują ponad miarę (korashi). Może tak jest w biurach i korporacjach. My jednak zważyliśmy, że w Japonii, pewnie ze względu na swoje przeludnienie tworzy zupełnie sztuczne niepotrzebne miejsca pracy.
Np. w korytarzu metra, gdzie nie ma możliwości iść jak tylko prosto do przodu stoi pan i pokazuje jedyny możliwy kierunek marszu. W sklepach szczególnie dużych super marketach jest więcej obsługi niż kupujących. Na ulicy gdzie dwóch robotników coś naprawia, po bokach stoi kilku dodatkowych pracowników ubranych jak choinki i pokazujących jak obejść bardzo dobrze oznakowane i zabezpieczone wykopy. Na zajezdni autobusowej stoi człowiek, który pokazuje kierowcą autobusów, którzy codziennie jeżdżą ta trasą w którą stronę wyjechać.
„Niepotrzebna” praca. Dwie osoby pracują a kilka pozostałych kieruje ruchem którego nie ma.
Zwierzęta zamiast dzieci
Niestety wiele krajów „wysoko rozwiniętych” boryka się z problemem małżeństw bez dzieci. W Japonii doszło już to tak daleko, że wiele japońskich par traktuje swoje psy jak dzieci. Kupują im ubranka, jeżdżą z nimi w wózkach, chodzą z nimi do restauracji.
Nierzadki obraz pary z psami w wózku.
Oczywiście można byłoby wskazać jeszcze wiele różnych dziwnych zwyczajów i zachowań Japończyków, które dla nas są zabawne czy szokujące. Opisaliśmy te, na które sami się natknęliśmy.