Kioto (jap. 京都市) – to z pewnością najładniejsze miasto w Japonii. Z tradycyjnym zachowanym charakterem, starymi świątyniami i niepowtarzalną atmosferą. Nic więc dzianego, że praktycznie każdy turysta odwiedza to miasto. Kioto przez wiele wieków było stolicą Japonii. Kioto dla Japonii to tak, jak Kraków dla Polski.
Na Kioto warto poświęcić sporo czasu. Nawet w tydzień będzie co robić. My jednak tyle nie mieliśmy, więc musieliśmy wybrać to, co naszym zdanie najciekawsze i ograniczyć się do kilku dni. Prezentujemy Wam zatem to, co nam się w tym czasie udało zobaczyć, wraz z praktycznymi poradami.
Gion
Kwintesencją Kioto jest jego najstarsza część, czyli Gion. Wchodząc do Gion, można poczuć, jakby przekraczało się niewidzialną granicę czasu. Wąskie uliczki wyłożone kamieniami, pośród tradycyjnych, japońskich, drewnianych domów (machiya). Wieczorami oświetlone ciepłym światłem latarni i lampionów.
Gion – tradycyjne uliczki i domy.
To tutaj znajdują się słynne schody i alejka Sannenzaka, którą zobaczymy praktycznie na każdej reklamie Kioto. Kiedyś można było tu spotkać przemykające gejsze*. Na tej i przyległych uliczkach, znajdziemy liczne bary, restauracje i oczywiście wszelkiego rodzaju sklepy z pamiątkami i wyrobami japońskimi (matcha – intensywnie zieloną herbatę, wagashi – tradycyjne japońskie ciastko o subtelnym, delikatnym smaku, czy ostre przyprawy chili).
. Kodaiji Temple
Na terenie Gion istnieje wiele świątyń i ciekawych miejsc. Jednym z nich jest Kodaiji Temple (jap. 高台寺, Kōdai-ji), z pięknymi stawami połączonymi mostkami. Jesienią (akurat, jak byliśmy) odbywają się tam projekcje świetlne. Ogród nocą jest pięknie podświetlony lampami punktowymi i laserami. Wszystko pośród wielokolorowych drzew.
Ogród wykonany jest w tradycyjnym japońskim stylu, z licznymi idealnie ułożonymi kamieniami, przyciętymi trawami, podświetlonymi ścieżkami. Pomiędzy stoi kilka drewnianych budynków. W dalszej części na zboczu jest mini las bambusowy (naszym zdaniem lepszy niż ten w Arashiyama), który w nocy ożywa tysiącami maleńkich światełek.
Kodaiji Temple – iluminacje w parku bambusowym
* Spotkanie dzisiaj gejszy, jest już praktycznie niemożliwe, z dwóch powodów. Dzielnica stała się bardzo komercyjna i turystyczna oraz tradycja gejszy już zanika, a nieliczne, które pozostały raczej nie pokazują się turystom i przypadkowym widzom.
Jest za to inna nowa, ciekawa tradycja. Młodzi ludzie, głównie pary kilkunastolatków, na swoje romantyczne randki, ale nie tylko, wypożyczają tradycyjny strój japoński i cały dzień dumnie chodzą w tym po Kioto. Już widzimy jak typowy nastolatek (pokolenia Z) paraduje po Krakowie w stroju krakowiaka.
Gion alejka Sannenzaka – młodzież w tradycyjnych strojach japońskich
. Yasaka Shrine
W północnej części Gion znajduje się ta piękna shintoistyczna świątynia z 656 roku – Yasaka Shrine (jap. 祇園神社, Gion-jinja). Wieczorem świątynia rozświetla się lampionami, tworząc magiczną atmosferę, a dookoła otwierają się liczne budki z lokalnym jedzeniem.
|
Kiyomizu-dera
To duży, buddyjski kompleks świątynny. Jego pełna nazwa to „Świątynia czystej wody góry Otowa”, bo na malowniczych zboczach tej góry umiejscowiona jest świątynia. Od 1994 roku Kiyomizu-dera wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Świątynia uważna jest za klejnot japońskiej kultury i symbol miasta Kioto. Wiosną otoczona jest kwitnącymi wiśniami, latem zielenią drzew, jesienią okoliczne zbocza mienią się wszystkimi odcieniami czerwieni.
Kiyomizu-dera – klejnot japońskiej kultury i symbol miasta
Do świątyni prowadzą dwa deptaki, które są ulicami typowo turystycznymi, z licznymi straganami z pamiątkami i lokalnymi przysmakami. Wejście stanowi wielka ozdobna brama Nio-mon za nią schodami dojdziemy do kolejnej bramy Zuigudo.
Główny pawilon Hodo zbudowany z wielkich drewnianych beli, z piękną snycerką, to świątynia poświęcona bogini miłosierdzia Kannon. Niestety posąg jest niedostępny dla turystów. Z tarasu otaczającego świątynię rozpościera się piękny widok na miasto.
Kiyomizu-dera – główny pawilon Hodo
Następnie mijamy pawilon wewnętrzny Oku no in. Tutaj znajduje się wodospad, a w zasadzie rynny z „świętą” wodą. W dalszej części dotrzemy do parku, jeziorek i cmentarza.
Nad całością góruje wysoka i piękna pagoda Sanjunodo, którą upodobały sobie kobiety spodziewające się dziecka, gdyż poświęcona jest ona boginiom wspierającym bezpieczny poród.
|
Pantocho
Wzdłuż rzeki Kamo po drugiej stronie niż Gion, znajdziemy wąską uliczkę Ponto-che (jap. 先斗町) z niskimi budynkami w tradycyjnej, ścisłej, japońskiej zabudowie. To tutaj mieszczą się urokliwe (choć dość drogie jak na Kioto) restauracje, herbaciarnie, salony z widokiem na rzekę. Ulica jest urokliwie oświetlona i bardzo klimatyczna, warto tu przyjść na np. romantyczną kolację czy kawę.
Pałac Cesarski w Kioto
(Kyōto Gosho, jap. 京都御所) Pałac w Kioto przez tysiąc lat pełnił funkcję oficjalnej siedziby władców „Kraju Kwitnącej Wiśni”. Jeśli spodziewacie się wyjątkowych i efektownych budynków, jak na pałac przystało, to możecie się zawieść. Cały teren pałacu jest raczej skromny, budynki proste. Bez zbędnych zdobień i udziwnień. Bez kosztownego i pełnego przepychu wnętrz. Owszem jest ładnie, czysto i dostojnie.
Ogród Cesarki to z pewnością najładniejszy element rozległego pałacu. Jest to oaza spokoju pośród wielu ładnych jeziorek, wokół których rosną misternie przycięte drzewa i kwiaty. Wszystko pospinane łukowatymi mostkami.
Pałac Cesarski – piękne ogrody
Główny duży budynek to Shishinden – Pawilon Koronacyjny. Do żadnego z budynków cesarskich nie można wejść. Jedynie w niektórych pomieszczeniach zostały odsłonięte rolety, aby można było zajrzeć do środka.
Pałac Cesarski – Shishinden – Pawilon Koronacyjny
|
Arashiyama
Dzielnica Arashiyama znajduje się w północno-zachodniej części Kioto. Otoczona jest wzgórzami, a środkiem płynie rzeka Katsura. To doskonałe miejsce do rekreacji.
Przeglądając atrakcje Kioto, na pewno natkniecie się na słynny las bambusowy Arashiyama. Naszym zdaniem sam las to nic specjalnego. Ani on duży, ani specjalne wyjątkowy, pełno ludzi i nawet zdjęcia nie da się spokojnie zrobić. Las, jak las, nas nie powalił. Raczej też marna szansa na tak wyjątkowo piękne zdjęcia, jak w internecie. To takie miejsce, gdzie Instagram i Real ze sobą nie współgrają. Drzewa od ścieżki odgrodzone są płotem zasłoniętym jakimiś krzakami. Przy ładnej pogodzie nad głowami tworzy się ciekawy tunel, i to wszystko. Ale zobaczcie i oceńcie sami.
Gdybyśmy w Arashiyama mieli do zobaczenia tylko las bambusowy, byśmy byli mocno zawiedzeni. Na szczęście jest tam dużo więcej bardzo ciekawych atrakcji.
. Tenryuji Temple
Najciekawszą naszym zdaniem jest Tenryuji (Tenryū-ji, jap. 天龍寺) „Świątynia Niebiańskiego Smoka”, buddyjska świątynia z pięknym ogrodem. Powstała już około VII wieku. Świątynia należy do nurtu Rinzai Zen i jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Świątynia otoczona jest pięknym, dużym ogrodem i stawem, wszystko wkomponowane w świętą górę Arashiyamy. Jak chcecie zobaczyć najbardziej charakterystyczny dla Japonii ogród, z przyciętymi idealnie drzewkami, krzaczki i trawą, z kamyczki ułożonymi misternie i z pieczołowitością, z mostkami nad jeziorkami i kaczuszkami – to, to jest właśnie takie miejsce. W świątyni znajdziemy liczne namalowane smoki, które są symbolem świątyni.
. Romantic Train i Randem
Na końcu bambusowego lasu, idąc pod górę, można dojść do ładnego parku z widokiem na kanion rzeki Katsura. W dole widać tory i na niej starą kolejkę „Romantic Train”. Te małe, zabytkowe pociągi ruszają ze stacji Saga Torokko. Jadą około 30 minut do Torokko Kameoka. To stara, piękna, wykuta w zboczu trasa wijąca się wzdłuż rzeki. Ciuchcia wspina się powoli małymi mostkami i licznymi tunelami pośród otaczających lasów i gór.
„Romantic Train” malownicza trasa kolejowa wzdłuż rzeki Katsura
Jak jesteśmy już przy pociągach, to warto wspomnieć, że jednym z najlepszych połączeń z Arashiyama jest fioletowy, stylowy tramwaj Randem, jadący ulicami od ostatniej stacji metra T17 Uzumasa Tenjingawa do Arashiyama.
Fioletowy, stylowy tramwaj Randem – jedna z atrakcji Arashiyama
|
Złoty pawilon
Znajduje się na terenie buddyjskiej Świątyni Kinkaku-ji. Budynek z daleka (najlepiej z drugiego brzegu jeziorka) połyskuje w słońcu złotym kolorem. Zbudował ją do celów mieszalnych szogun Yoshimitsu, później przekształcono ją w świątynię. Każde z pięter zbudowane jest w innym stylu pierwsze (Hossui-in) w stylu Heian, drugie (Cho’on-do) – buke-zukuri, trzecie (Kukkyo-cho) – jest w stylu chińskich świątyń zen.
Dookoła jak wszędzie w Japonii rozciąga się piękny park i oczko wodne. Większość turystów przyjeżdża tu by zobaczyć sam Złoty Pawilon, jednak do dokoła w parku można zobaczyć jeszcze wiele ciekawych szczegółów jak kapliczki, wysepki, małe źródełko.
|
Fushimi Inari Shrine
Tori to po japońsku „grzęda”. Na grzędzie siadały ptaki, czyli posłańcy Bogów. Dlatego w Japonii stawia się bramy Tori. Inarii to bóstwo plonów, płodności, ryżu i sake. Oddaje się jej cześć, przechodząc pod tunelem wykonanym z bram pomarańczowych Tori. Najważniejszą taką ścieżką/tunelem jest Fushimi Inarii Shrine w Kioto.
Fushimi Inari Shrine – wejście do kompleksu
Jest to jedno z najbardziej rozpoznawanych miejsc w Japonii. Odwiedzane nie tylko przez pielgrzymów, ale i przesz tysiące turystów. Podobno jest tu około dziesięciu tysięcy większych i mniejszych bram. Te największe mają po kilka metrów wysokości, a ich podstaw nie da się objąć rękoma, te najmniejsze zmieszczą się w kieszeni i są stawiane na grobach. Taką bramę z nazwą darczyńcy może postawić każdy, prywatnie, jako firma, czy urząd w celu „zapewnienia” pomyślności, dlatego bram ciągle przybywa.
Fushimi Inari Shrine – rzędy bram Tori
Co jakiś czas, pośród bram stoją kapliczki i figurki lisów Kitsunę Zenko z czerwonym szalikiem. Trzeba się przygotować, że będą tam tłumy, przynajmniej na dole. Tunel wznosi się po schodach, pośród bambusowego lasu. Nie każdy ma czas i chęci, aby przejść całą trasę i z każdym zakrętem odwiedzających ubywa. My byliśmy pod koniec dnia. Z powrotem w dół szliśmy już prawie po ciemku. Był to dobry pomysł. Zaświeciły się urokliwe lampki, zrobiło się cicho i prawie bez ludzi.
Fushimi Inari Shrine – bramy Tori i Lisy Kitsunę Zenko
|
Zamek Nijō
Bezwarunkowo ten zamek należy odwiedzić. Jest to chyba, najciekawszy (z dostępnych) zamków, jakie widzieliśmy w Japonii. Był on siedzibą szogunów Tokugawa i zamkiem obronnym. Świadczą o tym, choćby bardzo grube kamienne mury, wierze strażnicze oraz potężna brama (Ote mon) za szeroką fosą.
Największe wrażenie robi kolejna drewniana, zdobiona brawa wewnętrzna – Kara mon.
Zamek podzielony był na Pałac Wewnętrzny (siedziba szoguna) oraz Pałac Zewnętrzny (budynki gospodarcze i dla wojska). Wszystko jak zwykle w otoczeniu pięknych ogrodów. Było tu wiele sal tak dla samego szoguna, jak i jego obsługi, wojowników, ale także sale audiencyjne, poczekalnie, sypialnie. Mocno zdobione wnętrze malowidłami tygrysów, lampartów pałacu miało świadczyć o potędze jego władcy. Nie zapominajmy, że realną władzę nawet nad cesarzem mieli szogunowie.
Wszystko było połączone korytarzami, a podłoga byłą wykonana w taki sposób, aby było słychać, jak ktoś po niej idzie. Wszystko, ze względów bezpieczeństwa.
|
Kioto – komunikacja, noclegi
Kioto to duże miasto, ale w odróżnieniu od Tokio czy Osaki charakteryzuje się raczej niską zabudową.
Podobnie jest z komunikacją. Nie ma tu tak bardzo rozbudowanej sieci metra i kolei.
Są dwie linie metra przecinające się na stacji Karasuma Oike K8-T13 i kilka linii kolejki. Najważniejsze to wspomniane już fioletowa Randem oraz biegnąca wzdłuż rzeki Keihan Main Line (KH).
W zasadzie wszytki najważniejsze zabytki leżą w pobliżu tych czterech linii, dlatego warto znaleźć sobie nocleg w pobliżu jednej ze stacji.
W Kioto nie ma lotniska. Najbliższe znajduje się w Osace (Kansai- KIX). Jest specjalna szybka linia kolejowa z Kioto bezpośrednio na lotnisko. Czas jazdy 1:20 h, koszt 2200 ¥.
Zobacz też nasze inne wpisy o Japonii
TOKIO I KIOTO I Wyjęcie na górę FUJI I OKINAWA I CIEKAWOSTKI Z JAPONII