Zastanawiasz się. czy pojechać do Libanu, co zobaczyć, jak zorganizować sobie samodzielnie wyjazd, jakie niespodzianki i trudności tam czekają ? Przygotowaliśmy dla Was pomocny poradnik.
Ten niewielki kraj leżący nad Morzem Śródziemnym między Syrią a Izraelem stanowi mozaikę różnych kultur, wyznań i narodowości. Znajdziemy tu zabytki ze starożytności, średniowiecza, jak i bardziej współczesne. Związane z kulturą fenicką, rzymską, chrześcijańską, islamską oraz judaistyczną. Każda z tych grup wywarła wpływ na duszę Libanu oraz jego obraz poprzez przepiękne budowle i pielęgnowane do dziś tradycje i zwyczaje. Przenikają się tu dwie główne religie: chrześcijaństwo z wielu nurtów: Katolicy, Maronici, Druzowie, Protestanci, Prawosławni, Świadkowie Jehowy oraz islam: Szyici, Wahabici oraz Sunnici.
My odwiedziliśmy Liban na początku października, gdy upały już minęły, a nie było jeszcze zimno i nie padał śnieg (nad morzem było około 25oC, w górach około 10-15oC).
Co zobaczyć w Libanie
Poniżej znajdziesz opis najważniejszych i odwiedzonych przez nas miejsc. Nie będziemy tu opisywać ich historii, bo o tym informacje znajdziesz bez problemu w internecie, ale przedstawimy tu w największym skrócie, czego oczekiwać, nasze wrażenia i trochę pożytecznych szczegółów technicznych: dojazd, godziny, ceny*.
* na ceny należy patrzeć w perspektywie czasu, jakim się było czy będzie, o czym piszemy w dalszej części >>>
Saida
Sydon – Sidon – Sajda – Saida – Kada Sayda – صيدا
Główną atrakcją miasta jest Zamek Krzyżowców z XIII wieku (pierwotnie fenicki), ulokowany na wyspie połączonej z brzegiem wąską groblą. Budowla z ciosanego kamienia bardzo ładnie prezentuje się na tle morza. Do zwiedzania zostały wieże i kilka ścian.
Bilet wstępu 300 000 LBP*
Niedaleko zamku znajduje się odrestaurowany Khan El Franj czyli dawny karawanseraj. Obecnie zwiedzać można tylko dziedziniec.
Wstęp darmowy.
Saida – dawny karawanseraj – Khan El Franj
W Saidzie na pewno warto odwiedzić suk (targ) i sklepiki ciągnące się dookoła drogi naprzeciwko zamku.
Dojazd do Sydonu z Bejrutu (Cola) busem – około 45 minut, koszt 100 000 LBP*. Postój busów jest naprzeciwko zamku. Jedzenie – restauracje w pobliżu zamku i karawanseraj są dość drogie, polecamy spacer deptakiem wzdłuż morza na północ, tam znajdziecie ciekawe restauracje lub jedzenie bezpośrednio sprzedawane na ulicy – pyszne falafele zawinięte w saj (rodzaj pity). |
Tyr
Tyr – Tyre – Suor – Sur – صور
Kolejne miasto leżące nad morzem, w południowym Libanie, dość blisko granicy z Izraelem. Oficjalnie Tyr jest pod kontrolą Hezbollahu, jednak jako turyści nie zauważyliśmy żadnych problemów, prócz dodatkowego check pointu na rogatkach miasta.
Al Bass – rzymskie ruiny
Znajdziemy tam bardzo dużo starożytnych artefaktów z około II-IV wieku. Niestety w większości w złym stanie, bezładnie porozrzucane i pozarastane wysoką trawą. Mimo to, na pewno, są warte zobaczenia. Znajdziecie tu wiele miejsc na ciekawe kadry zdjęciowe. Imponujące wrażenie robi aleja kolumn prowadząca do morza widziana ze schodów zaraz przy kasach.
Zabytek UNESCO, 8:00-19:00, koszt 400 000 LBP*
Tyr – rzymskie ruiny – Al Bass
Hipodrom
Mimo że, z rzymskiego hipodromu zlatały tylko resztki świetności, to i tak jego ogrom do dzisiaj robi wrażenie. Jest to podobno jeden z największych zachowanych hipodromów na świecie. Przy odrobinie wyobraźni można sobie wyobrazić te tłumy wiwatujące na trybunach, a dołem pędzące rydwany. Od północy (koło kas) znajdziecie jeszcze imponującą bramę, świątynię i kilka zabudowań z czasów rzymskich.
Znalezienie wejścia może zająć Wam trochę czasu. Idąc od centrum miasta, trzeba obejść cały hipodrom i okoliczne domy dookoła (na naszej mapie oznaczyliśmy miejsce wejścia).
Zabytek UNESCO, 8:00-19:00, koszt 600 000 LBP*
Dojazd bezpośrednio z Bejrutu (półtorej godziny) lub tak jak my z Sydonu (45 minut), koszt 100 000 LBP*. Busy zatrzymają się w samym centrum miasteczka przy hali targowej, 300 metrów od ruin Al Bass. |
Baalbek
Baalbek – بعلبك
Na pewno jest to jedno z najciekawszych i najważniejszych miejsc, które TRZEBA zobaczyć w Libanie. Kompleks świątyń rzymskich. Specjalnie nie piszemy „rzymskie ruiny” bo to, co można zobaczyć, na pewno nie można nazwać ruinami, tylko pięknymi, potężnymi zabytkami w znakomitym stanie. Na nas zrobiło ogromne wrażenie.
Potężne kolumny świątyni Jowisza, wysokie na ponad 20 metrów (8 piętro), są podobno największymi blokami skalnymi obrobionymi przez człowieka kiedykolwiek na świecie.
Baalbek – kompleks świątyń rzymskich – świątynia Bahusa
W świątyni Bachusa brakuje tylko sufitu, aby poczuć się jak podczas starożytnego święta wina. Do dziś zachowały się liczne, wielkie kolumny, ściany i zdobienia.
Baalbek – kompleks świątyń rzymskich
Na całym dość rozległym terenie jest jeszcze kilka innych świątyń i budynków. Co bardzo istotne jest tu bardzo mało turystów.
Zabytek UNESCO, 8:00-19:00, koszt 1 000 000 LBP*
Dojazd do Baalbek busem z Bejrutu do Chtoura, przesiadka i dalej do Baalbek. Baalbek leżący blisko granicy z Syrią, podobnie jak Tyr na południu są kontrolowane przez Hezbollah, dla turystów nie ma to większego znaczenia i nie jest w żaden sposób odczuwalne. |
Andżar
Anjar عنجر
W Andżar – u podnóża gór Antyliban, znajdziemy kolejny zabytek klasy UNESCO. Ruiny pałacu bizantyjskiego z okresu panowania Umajjadów (VIII w). Całkiem dobrze zachowany układ komunikacyjny i poszczególne rozmieszczenie budynków.
Zabytek UNESCO, koszt 800 000 LBP*
Tak jak wspomnieliśmy, dotrzeć tu komunikacją jest dość trudno. Nie jeździ tam nic bezpośrednio. Busem z Baalbek lub Bejrutu do Chtoura i stamtąd taksówką do Andżar. |
Andżar – ruiny pałacu Umajjadów z VIII w.
Qsarnaba i Niha
W drodze do Baalbek mija się w Dolinie Dekaa bokiem dwie wsie Qsarnaba i Niha gdzie są pozostałości świątyń rzymskich. Świątynie nie są imponujących rozmiarów, za to w dość dobrym stanie.
Są płatne.
Dojazd do nich nawet samochodem jest nie najłatwiejszy, bo trzeba najpierw zjechać z głównej szosy, po czym ostro odbić i wspiąć się na górę do wiosek. |
Bydlos
Bydlos – Kada Dżubajl – جبيل – Jbejl
Bydlos uważane jest za jedno z najstarszych miast na świecie. Zamieszkane jest nieprzerwane od 5000 r. p.n.e.! Na terenie wykopalisk możecie zobaczyć pozostałości cywilizacji starożytnej jak: teatr rzymski, kolumny po świątyni Baalat Gubal, groby królewskie, ruiny miasta, wyjątkowo głębokie studnie. Na nad tym wszystkim góruje zamek Krzyżowców wybudowany w XII wieku.
Koszt 800 000 LBP*
Centrum miasta to przeurocza plątanina uliczek z sklepami i knajpkami z pysznym jedzeniem.
Dojazd z Bejrutu busem na północ około godziny. |
Trypoli
Trypoli – Trypolis – Kada Trypolis – طرابلس
Podobno najbardziej tradycyjne Libańskie miasto. Duże, bardzo chaotyczne, głośne i brudne. Zamieszkałe w większości przez muzułmanów, dlatego znajdziecie tu mnóstwo ciekawych meczetów.
Główną atrakcją jest cytadela zbudowana jako fort przez Krzyżowców, położona w centrum miasta na wzgórzu. Później przebudowywana przez kolejne wojska otomańskie i francuskie.
Czynne 9:00-16:00, bilet 300 000 LBP*
Z cytadeli rozciąga się wspaniały widok na miasto. Polecamy też odwiedzenie pobliskiego suku (targu), gdzie w zakamarkach hali można zjeść pyszne tradycyjne libańskie jedzenie.
Dojazd busem z Bejrutu około 2 godzin lub z Bydlos w godzinę. |
Batroun
البترون
Pierwotnie nie mieliśmy w planach odwiedzenia tego miasteczka, a to byłby błąd. Typowo fenickie miasteczko jest niewielkie, ale bardzo urokliwe, chyba najładniejsze w całym Libanie. Stylowe budynki i wąskie uliczki, zaimprowizowane w historycznych odrestaurowanych budynkach (np w prawdziwym fenickim zamku), przy których znajdziecie mnóstwo świetnych restauracji i kawiarni.
Są tu dwa ciekawe kościoły katedra św. Stefana stojące przy samym porcie oraz kaplica Pani Morza zbudowana na skraju brzegu tuż przy ścianie fenickiej, czyli wielka kamienna ściana będąca w przeszłości falochronem dla miasta.
Batroun, leży w połowie drogi między Trypoli, a Bydlos. Wszystkie te trzy miasteczka, można zwiedzić podczas jednego dnia. |
Bsharri i Dolina Kadisha
Dla nas jedną z największych atrakcji w Libanie były okolice miejscowości Bsharri i trekking Doliną Kadisha. Dolina stanowi miejsce pielgrzymek do licznych do klasztorów (monastyrów) i kaplic znajdujących się na jej zboczach. Ze względu na swoje walory Dolina Kadisha, wraz z pobliskim „Lasem Bożych Cedrów” zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Temu obszarowi poświęciliśmy całe dwa obszerne wpisy – Bsharri i Dolina Kadisha – trekking szlakiem Lebanon Mountain Trai >>>
Bejrut
بيروت
Bejrut jest nie przypadkowo na końcu. Naszym zdaniem jest najmniej ciekawy, choć i tu jest co zobaczyć. Od tego miasta w praktycznie każdy zaczyna zwiedzanie Libanu. Miasto jest bardzo kontrastowe. Ładnie odremontowana starówka, strzelające w górę wysokie, nowoczesne wieżowce, a jednocześnie dookoła brudne, zaniedbane domy i ulice w odleglejszych dzielnicach.
Transport – wewnątrz miasta można skorzystać z busów jeżdżących na stałych trasach (mapka), które kosztowały 100 000 LBP*, lub busów prywatnych jeżdżących sobie znanymi trasami (wystarczy machnąć ręką i spytać gdzie jadą). Można korzystać z taksówek, choć nie są one najtańsze (przejazd z portu do muzeum narodowego 10$). Alternatywą dla taksówki jest Uber, ale ceny są bardzo podobne. |
Do wszystkich najciekawszych miejsc i zabytków można bez problemu dojść pieszo i zaliczyć je w jeden dzień.
Co warto zobaczyć w Bejrucie:
Meczet Mohammad al Amin
Błękitny Meczet – największy i najbardziej okazały meczet w mieście, to bardzo młoda budowla, ale i bardzo okazał. Turyści, wszelkich wyznań są mile widziani.
Pomnik i plac Męczenników
Jest to dość symboliczne miejsce. Tutaj w 1916 roku na polecenie władz Osmańskich, dokonano egzekucji Libańczyków, walczących o niepodległość, a podczas wojny domowej tędy przebiegała linia podziału miasta między walczącymi stronami. Sam plac to teraz duży zaniedbany parking, jedynie pomnik ma bardzo ciekawą „ostrzelaną” i ażurową formę.
Meczet – Mansour Assaf
Stary meczet z 1597 roku. Naszym zdaniem, jego klimatyczne pomieszczenia są najładniejsze, wśród wszystkich meczetów w mieście.
de l’Etoile (Plac Nejmeh)
Plac w zabytkowej, odrestaurowanej części miasta, na środku stoi duża zabytkowa wieża zegarowa. Tę część miasta zbudowali podczas okupacji Francuzi. Jak my byliśmy, cały ten rejon był odgrodzony zasiekami i uzbrojonym wojskiem. Po kontroli można tam wejść pieszo, niestety dzielnica wygląda na wyludnioną i zniechęca do dalszego zwiedzania.
Bejrut – de l’Etoile (Plac Nejmeh)
Łaźnie rzymskie
To pozostałości po rzymskich łaźniach z około I wieku naszej ery, które były bardzo nowoczesne jak na tamte czasy, miały kilka pomieszczeń z podgrzewaną wodą. Zostały one zniszczone podczas trzęsienia ziemi i odkryte dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku.
Muzeum Narodowe
Muzeum nie jest wielkie, nie przytłacza i co ważne nie nudzi. Jeśli chcecie poznać choć trochę historie Libanu, to koniecznie musicie tutaj zajrzeć. Jest to nowe muzeum, odbudowe po wojnie, ale posiada wiele ciekawych zabytków z wszystkich epok historycznych Libanu. Dlatego znajdziemy tu ślady fenickie, rzymskie, egipskie, liczne rzeźby starożytne, jak i sarkofagi z grobowców.
Czynne wtorek-niedziela 9:00-17:00, koszt 1 000 000 LBP*
Polski Cmentarz
Jeśli macie trochę więcej czasu możecie przejść się, zobaczyć, cmentarz polaków, którzy osiedlili się i zmarli w Bejrucie, podczas i po II wojnie światowej. Niestety brama jest zamknięta i oglądaliśmy go przez płot, ale jest na tyle nieduży, że wszystko było widać.
Hotel Holiday Inn
Niegdyś nowoczesny i luksusowy hotel. Stał się symbolem wojny domowej. Znajdował się na linii frontu i był wielokrotnie ostrzeliwany. Nie został nigdy odremontowany i do dzisiaj na jego ścianach widać liczne ślady po pociskach.
Sabra i Hamra
Sabra to podobno typowa ulica handlowa targowa. Nie ukrywamy że, nie zrobiła na nas szczególnego wrażenia. Owszem jest kilka straganów, ale nic szczególnego. Jak macie czas sprawdźcie sami.
Gołębie Skały
Nowy symbol miasta. Dwie skały w kształcie łuku wystające z morza, tuż przy głównej promenadzie. Największe ważnie i najwięcej widowni gromadzi się podczas zachodu słońca. W pobliżu na promenadzie można znaleźć wiele kawiarenek (niestety dość drogich).
W zobaczyć w okolicy Bejrutu:
Jeita Grotto
To piękny zespół jaskiń zaledwie kilkanaście kilometrów od Bejrutu. Do zwiedzania są dwie sale.
Wielka jaskinia górna. Pięknie oświetlona z wielkimi salami, po których chodzi się zawieszonymi na ścianach tarasami. Ostatnia sala jest tak ogromna, że nie sposób zobaczyć dna, gdzie w zakamarkach płynie woda i sufitu, wysoko poza zasięgiem lamp.
Mniejsza jaskinia dolna, która jest jednocześnie podziemną rzeką, po której pływa się łódką. Niesamowite wrażenia. Widzieliśmy już wiele jaskiń, ale ta na pewno zalicza się do pierwszej dziesiątki najpiękniejszych.
Od wejścia do jaskini dowozi ciuchcia (kiedyś wwoziła kolejka linowa).
Jeita Grotto – jaskinia mniejsza
W poniedziałek zamknięte, pozostałe 9-15, cena 8 $, czas zwiedzania około 1 godziny, zimą zamknięte. Więcej – http://jeitagrotto.com
Dojazd: samochodem około 45 minut; autobusem nr 6 z dworca Dewra wysiąść przy zjeździe Ajaltoun dalej taksówką, jednak to dużo kombinowana, a i tak się za wiele się nie zaoszczędzi, więc lepiej od razu wziąć taksówkę (my zapaliliśmy za jazdę w dwie strony i czekanie 20$) |
Our Lady of Lebanon
The Shrine of our Lady of Lebanon, czyli świątynia maronicka Matki Boskiej. O maronitach przeczytacie przy okazji naszego wpisu o Dolinie Kadischa >>>. Sama świątynia leży w miejscowości Harisa i można tam dojechać samochodem czy busem, jednak najciekawszą opcja jest wjazd kolejką linową (https://www.teleferiquelb.com/services), która jedzie prawie od samego morza z miejscowości Harat Sakher (patrz mapa na końcu) przejeżdża nad miastem, ulicami, dosłownie pomiędzy oknami budynków i wspina się prawie 1000 metrów wyżej na wzgórze gdzie stoi świątynia. Jest ona otwarta jest tylko w niedzielę i przypomina troszkę polski Licheń (jest tu nawet pomnik Jana Pawła II).
Sam budynek, po tym wszystkim co zobaczyliśmy w Libanie, nie rzucił nas na kolana, ale wjazd kolejką i niesamowite są warte odwiedzin tego miejsca.
Ceny
Walutą Libanu jest funt Libański (LBP), który w ostatnich latach bardzo traci na wartości.
Oficjalny kurs jest 10 razy wyższy od realnego kursu (1 LBP = 0,00026 zł = 0,000066 $) i dlatego nie opłaca się robić jakichkolwiek transakcji oficjalnych, typu karta, bankomat czy wymiana w banku.
Najlepiej wymienić walutę w kantorze (na lotnisku nie znaleźliśmy) lub w hotelu. Prawie wszędzie można też płacić dolarami, tu jednak należy uważać, po jakim kursie nam policzą (ani razu nikt w Libanie nie próbował nas oszukać)
Podane przez nas ceny są przy wartości 1 LBP = 0,000047 zł (1 zł = ~21 300 LBP; 1$ = ~85 000 LBP).
Jak dostać się do Libanu
W zasadzie jedynym sposobem dostania się do Libanu jest samolot. Granica z Izraelem jest zamknięta od czasu wojny i nawet zbliżanie się do niej jest niewskazane. Granica z Syrią z powodu obecnie trwających tam konfliktów też jest nie dostępna dla turystów. Połączenia morskie w zasadzie są tylko z Turcją i Cyprem, są one okresowe i mało atrakcyjne.
Na lotnisku dostajemy darmową wizę oraz serię pytań o to, czy było się w Izraelu. Oficjalnie nie można mieć śladu z jakiegokolwiek przejścia przekraczania granicy z Izraelem.
Radzimy wcześniej zarezerwować sobie transport z lotniska, bo taksówki na lotnisku są drogie, szczególnie w nocy.
Transport w Libanie
Jako taki regularny transport publiczny nie istnieje. Jest kilka linii autobusowych na dalszych trasach, jednak cała komunikacja opiera się na całkiem dobrze funkcjonującym transporcie prywatnych busów, którymi dojedziemy, może nie najszybciej, ale do wszystkich ważniejszych miast. Koszt przejazdu to 1000 lub 2000 LBP, w zależności od odległości. Centralnym punktem komunikacji jest Bejrut, gdzie zbiegają się wszystkie „linie” busów. W Bejrucie mamy dwa główne dworce – place. Dewra gdzie busy jadą do miast na północy i Cola gdzie jadą na południe (patrz mapka na końcu).
Oczywiście zawsze możliwe jest jeszcze wypożyczenie samochodu (ze względu na bardzo chaotyczny i niebezpieczny sposób prowadzenia pojazdów w Libanie – nie polecamy) lub taksówki – które są znacznie droższe, ale dojadą szybko i dokładnie tak gdzie chcemy.
Bezpieczeństwo w Libanie
My czuliśmy się bardzo bezpiecznie. Wchodziliśmy w każde miejsce, do wszystkich świątyń, w tym muzułmańskich. Wszyscy byli dla nas mili i uprzejmi. Nie odczuliśmy jakichkolwiek zaczepek, wrogości. Nasz strój typowo europejski nigdzie nie budził zastrzeżeń czy nawet wrogich spojrzeń. I tu można byłoby zakończyć o bezpieczeństwie, ale …
Niestety w ostatnim czasie, znów nasiliły się problemy na granicy libańsko-izraelskiej. Akurat w czasie naszego pobytu Hamas zaatakował Izrael. Radykalne odłamy Hezbollahu libańskiego wspierają Hamas, przez co w obszarach przygranicznych dochodzi do sporadycznych ostrzałów. Co prawda nie ma to większego wpływu na turystów, jednak sytuacja jest dynamiczna i przed każdym wyjazdem należy bezwzględnie zapoznać się z aktualną sytuacją.
Podsumowując
Liban to mniej popularna wersja zabytków Rzymu i Aten, jednak ilość zabytków i ich jakość wielokrotnie przewyższają te we Włoszech czy Grecji razem wzięte. Do tego mikroskopijna w porównaniu z Europą ilość turystów. Zrobienie sobie zdjęcia bez innych zwiedzających jest tu bezproblemowe, ceny stosunkowo niskie nawet jak dla Polaków. Mili i pomocni, otwarci ludzie, dobra kuchnia. Chyba bardziej polecać już nie musimy.
<<< zobacz też inne wpisy z Libanu >>>
<<< galeria zdjęć z Libanu >>>