Durmitor to wspaniały górski region Czarnogóry. Kraju wypełnionego górami. Trekking na najwyższy szczyt tego pasma – Bobotov Kuk, to wspaniałe widoki, piękna przyroda, niesamowite kształty i stosunkowo mała ilość turystów. Postanowiliśmy i my go zdobyć. Oto nasza relacja.
Park Narodowy Durmitor na północy przecina rzeka Tara, leżąca w jednym z najgłębszych kanionów świata. Na południu zaś przecina go słynna, piękna, widokowa droga R16. O atrakcjach Durmitoru i innych szlakach możecie poczytać w naszych innych wpisach >>>
To na jednej z przełęczy drogi R16 – o nazwie Sedlo (1907 m n.p.m.) zaczyna się najpopularniejszy szlak na najwyższy szczyt Durmitoru – Bobotov Kuk (2522 m n.p.m.). Najpopularniejszy, bo można jeszcze wejść z kolejnej dolinki Uredeni Do, ale leży ona kilkaset merów niżej lub bardzo długą trasą z Žabljak, co raczej jest niewykonalne w jeden dzień. Niestety wiąże się to z posiadaniem samochodu, bo nic innego tu nie dojeżdża.
Durmitor – droga R16 – jedna z najpiękniejszych tras widokowych w Europie.
Ponieważ był to lipiec, temperatury w dzień są bardzo wysokie, a słońce niemiłosiernie pali, postanowiliśmy ruszać jak najwcześniej, czyli krótko po szóstej byliśmy już na parkingu. Parking to dużo powiedziane, raczej niewielkie wypłaszczenie, gdzie można zostawić za darmo samochód. Bardzo wczesny start ma jeszcze dwie zalety. Jest miejsce na „parkingu”, bo później go brak i trzeba zostawić samochód na wąskiej szosie, gdzie przeciskają się inne samochody oraz że z samego rana nie ma strażnika, który sprzedaje bilety do parku.
Droga R16 i w tle przełęcz Sedlo
Zaraz za parkingiem, po dość stromej łące falujących traw, dwieście metrów w górę, wdrapaliśmy się na przełęcz, u podnóża groźnie wyglądającej ściany Uvita greda. Nie jest to zbyt trudne, ale ponieważ to początek, to nasze nogi i płuca jeszcze się nie rozkręciły i dostaliśmy małej zadyszki. Końcówka podejścia, którą stanowi półka na stromym zboczu zabezpieczona jest linami asekuracyjnymi (dużo łatwiej tu wejść niż zejść). Jeszcze wdrapanie się prostym, szerokim kominem na około 2080 m n.p.m. i po pół godzinie od startu mogliśmy podziwiać piękną panoramę doliny.
Ostre podejście pod ścinę Uvita greda z pięknym widokiem na dolinę
Kolejny etap to spacer dwoma zagłębieniami, rozdzielonymi łagodnym wzniesieniem. Czyli musieliśmy zejść najpierw czterdzieści metrów, wejść na wzniesienie dwadzieścia metrów, by znów zejść siedemdziesiąt, skąd znów wejść kolejne pięćdziesiąt. Tak naprawdę był to bardzo miły spacer pośród otaczających nas wysokich skał, między wielkimi odłamkami skalnymi rozrzuconymi po trawie.
Duża część szlaku prowadzi pięknymi, łagodnymi wzniesieniami, pokrytymi łąką
Z prawej strony mijaliśmy wysokie ściany Bandijerna i Milošev Tok. Z daleka drogę grodziła nam pionowa, szara ścian Zupci. Ostro wystające czternaście szczytów kontrastujące z oświetloną zieloną, trawą po której szliśmy.
Z prawej Bandijerna, przed nami ścian Zupci
Dzięki temu, że na tym etapie szliśmy jeszcze sami i było cicho, spotkaliśmy na swojej drodze stadko kozic, które spokojnie przyglądały się nam. Słońce szybko pięło się po horyzoncie, rzucając ostre cienie na pobliskie skały. Na końcu dolinki, gdy minęliśmy bokiem zbocza Zupci, przed nami rozpostarł się wspaniały widok na główne pasmo Durmitoru. Po lewej wznosił się Đevojka piękny stromy szczyt w kształcie trójkąta.
Jednak to, co najbardziej przyciągało oko w tym miejscu, to pasmo po południowo-zachodniej stronie o nazwie Šareni Pasovi. Wygląda jak pozawijane, wielowarstwowe ciasto. Poprzekładana na zmianę jaz jasną raz ciemną warstwą.
Šareni Pasovi – piękne, wielowarstwowe pasmo górskie
Po prawej stronie doliny majestatyczny, z pionową ścinaną Lučin Vrh, który początkowo pomyliśmy z naszym celem. Na środku, lekko w głębi On, z tego punktu jeszcze niepozorny Bobotov Kuk.
Pośrodku cel naszej wspinaczki Bobotov Kuk
Jak by tego było mało, jakieś siedemdziesiąt metrów niżej w dolinie Mliječni Do widać połyskujący staw Zeleni Vir. Po pół godzinie, gdy dotarliśmy na wysokości 2028 m n.p.m., mogliśmy trochę odpocząć w chłodnym zagłębieniu i przygotować się do wspinaczki. To, co było za nami to spacerek, w porównaniu z tym, co miało się za chwilę zacząć. Kawałek za jeziorkiem, pośród wielkich odłamów kamiennych, w lewo odbija inny szlak, którym też można tutaj dojść z drogi R16.
Zeleni Vir – chwila odpoczynku nad chłodnym stawem, w tle Lučin Vrh
Dopiero teraz, tak naprawdę, zaczyna się zdobywanie szczytu. Ścieżka wije się trawersem po kamienistym zboczu porośniętym kępami traw. Miejscami jest stromo. W dwóch miejscach można skorzystać z zamocowanych do skał lin. Niestety są to przewody pokryte tworzywem i mogą być śliskie. Wysokość szybko rośnie. Na siodło Velika Previja (2263 m n.p.m.) trzeba wspiąć się ponad dwieście metrów. Tętno znacznie nam się podniosło. Z przełęczy rozpościera się piękny widok na drugą stronę Dormitoru, aż po Crno Jezero i Žabljak.
Siodło Velika Previja i w tle Bobotov Kuk
Minęliśmy drogowskaz i po obsuwających się piargach wspinaliśmy się wyżej. Trzy kroki do przodu, dwa w dół i tak powolutku, trzymając się z prawej strony pionowej ściany, wdrapaliśmy się kolejne czterdzieści metrów w górę. Zęby Zapuci i przekładaniec Šareni pasovi zostawiliśmy w dole.
Szlak prowadzi po stromych, obsypujących się piargach. W tle zęby Zupci
Zejście do stawu Zeleni Vir i podejście na siodło Velika Previja
Jeszcze jeden komin i przekroczyliśmy grań. Stanęliśmy na wąskiej półce zachodniej ściany Bobotov Kuk. Widok wspaniały, przed i pod nami ponad sześćsetmetrowa prawie pionowa ściana, opadająca do pięknej doliny Skrkana, na której dnie w oddali widać Veliko Škrčko Jezero.
Wspaniałe widoki z grani. W tle szczyt Đevojka
Doliny Skrkana i Veliko Škrčko Jezero
Teraz niczym kozice, wąską ścieżką, wciętą w strome zbocze ściany, doszliśmy do pionowych kominów, którymi trzeba wspiąć się na kolejne eksponowane półki. Za plecami mieliśmy bardzo głęboką dolinę, a przed sobą stromą ścianę. „Raj” dla osób z lekiem wysokości 🙂
Wąska ścieżka na zachodniej ścianie Bobotov Kuk
Nieraz nie wiesz czy łatwiej w górę czy w dół …
Byliśmy już prawie na szczycie. Jednak pionowa, skalna ścian ciągnęła się dalej. Tutaj skończyła się wydeptana ścieżka. Teraz za pomocą lin trzeba było wciągnąć się ostatnie kilkanaście metrów po załamaniach skalnych na sam szczyt. Ten fragment może stanowić duże wyzwanie dla osób mniej doświadczonych. Na szczęście jest to już krótki i ostatni odcinek. Nie bardzo jest jak się tutaj minąć, wcięć tak przy wchodzeniu, jak i schodzeniu lepiej upewnić się, czy ktoś nie idzie w przeciwnym kierunku
Ostatni etap wspinaczki to liny.
W końcu szczyt Bobotov Kuk (2522 m n.p.m.). Najwyższy szczyt Durmitoru i drugi po szczycie Zla Kolata (2535 m n.p.m.) najwyższy szczyt Czarnogóry. Była piękna słoneczna pogoda, nieliczne chmurki więc widok w każdą stronę wspaniały. Można podziwiać cały Durmitor, aż po kanion doliny Tara. Z tej perspektywy widać, dlaczego ten kraj nazywa się Czarnogóra. Gdzie okiem nie sięgnąć to góry i to jedne piękniejsze od drugich. Co ważne jeszcze niezadeptane. Dopiero teraz w dole było widać kilka kolorowych grupek idących w naszym.
Widok ze szczytu Bobotov Kuk w dole Veliko Škrčko Jezero
Widok ze szczytu Bobotov Kuk daleko w tle kanion rzeki Tara
Ruszyliśmy w dół. Zejście, szczególnie w tych stromych rejonach nie należało do najłatwiejszych i najszybszych. Do tego, co jakiś czas trzeba było przepuszczać idących w górę.
Podsumowując. Szlak ze wspaniałymi widokami. Trasa do jeziora dość łatwa, z kilkoma łagodnymi podejściami i zejściami. Od jeziora do drogowskazu na siodle Velika Previja ostro pod górę, ale bezpiecznym trawersem. Dopiero sama końcówka bardzo mocno eksponowana, wymagająca dobrej kondycji i braku lęku wysokości. Cała trasa dość dobrze oznakowana.
Nasz czas wejścia i zejście 6 i pół godziny.
<<< zobacz też inne wpisy z Czarnogóry (Durmitor i wejście na Zla Kolata >>>
Wasze komentarze
Jeden komentarzwojciech
lis 19, 2023fajny , czytelny opis.
mogę po przeczytaniu ocenić czy wejdę czy nie
bylismytam
gru 3, 2023Dziękujemy, staraliśmy się opisać jak najrealniej nasze odczucia.